• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

2.

Brakuje mi równowagi.

2.luty. Nie wiem dlaczego od zawsze wydawał mi się ważnym świętem. Nawet, kiedy już stał się zwykłym dniem. Czy zawsze był?
Może dlatego, że przychodząc potem na niedzielną mszę zauważało sie brak "maluśki, maluśki" czy "lulajże">. Jezus dorósł. Paliło się wtedy świeczkę, taką dużą i żółtą. Ta świeczka miała cudne właściwości. Niosło się do domu ją i kiedy miało się wrażenie, że anomalia poodowe albo inne rzeczy zagrażają normalnemu biegowi świata, należało ją zapalić o modlić się. Pomijając momenty, kiedy służyła jako normalne świeczka, gdy znikało światło, była zapalana dwa razy. Może dlatego w ten sposób pamiętam?

Świeczki nie miałam, to tak smao jak palmy-od dwóch lat nie mam. Na mszy byłam. I co mnie tutaj zadziwia, że średnia wieku na mszy, gdzie nie ma gdzie igle wpaść to dwadzieścia parę lat. To jacy my w końcu jesteśmy?

Potem zupełnie przypadkowo byłam na gofrach w pięknym, przytulnym mieszkaniu. Z ludźmi,których, oczywiście, nie znam. Co nie zmienia faktu, że było fajnie.(słówko-wytrych). A teraz jestem u siebie. I 2. luty ciągle trwa.

U nas na forum pojawił się wątek, w którym wypisuje się radości dnia. Staram się je wynajdywać. To samo powiedział mi pan z budki.

03 lutego 2007   Komentarze (8)
her-soul
03 lutego 2007 o 22:17
yy taa...jakie to romantyczne....bla bla bla...:P pozdro
Monika ;)
03 lutego 2007 o 21:54
Hej ;) Dawałam ci poprzednio koment przy innej notce. Bardzo podoba mi sie twój blog, twoje notki, sposób myslenia. Wydaje mi sie że mam podobne spojrzenie na świat i otaczające mnie rzeczy. Twoje notki sa bardzo madre, ciepłe i takie...życiowe. Mi jakos ostatnio nie wszystko wychodzi...wile chciałbym zmienic ale nie wiem jak.... Też potrzebuję równowagi... Mam prośbe abyś w wolnje chwili napisała do mnie na GG: 570642 nawet jak będe niedostępna, albo na emaila moniczka_kofana@poczta.onet.pl Bardzo chciałąbym pogadac z tak barwną i ciekawą osobą jak ty :)
Madziulllka
03 lutego 2007 o 19:25
Ja miałam zaliczenie, do Kościoła nie zdążyłam, bo musiałam stać 2 godziny po wpis, za to dzisiaj byłam. A radość życia to samo życie...najważniejszy dar...Pozdrawiam...:)
K*
03 lutego 2007 o 19:08
Już dorósł... Wszystko piękne zaczęło się w stajence, ale teraz dobrze, że już dorósł... Gdy lepiej o kontakt z Dorosłym, niż z Dzieciątkiem..:-)
*linka*
03 lutego 2007 o 19:00
Szkoda, że pewnych rzeczy nie przeżywamy już tak mocno, jak kiedyś... Wypisywanie radości dnia... świetny pomysł :).
ka
03 lutego 2007 o 16:21
tak-wszystko jest fajne, chociaż jest okropne i letnie i znośne i może być, i jest ok i miło i..fajnie
carnation
03 lutego 2007 o 12:32
mmm gofry.. :) ale nie mam bitej smietany, wiec sobie nie zrobie :(
InnaM
03 lutego 2007 o 11:21
Nigdy nie było u mnie gromnycy. Jedyna, jaką pamiętam, to ta stojąca u Babci. Radości dnia...? Ciekawy pomysł.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi