86400 sekund
Czy ja się starzeję? Nie, no chyba nie jest tak poważnie, no proszę... Może zabawnie to brzmi, ale sprawa jest odrobinkę bardziej poważna. Jakimś dziwnym trafem mi zaczęło brakować męskiego towarzystwa.Nie...no, jeśli chcę się do kogoś przytulić i w ogóle, to zawsze kogoś znajdę, ale teraz chodzi o coś innego. Ja...chciałabym być dla kogoś ważna, być "tą jedyną" przynajmniej na jakiś czas. Po prostu chcę się sprawdzić czy potrafię. Zakładam,że nie. Ale może to zabawnie zabrzmi - ostatnio nawet nikogo na oku nie mam.
Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień. Zakończył się pewien etap w moim życiu. Nie, praktycznie nikt nie wie jaki. I dobrze. Chcę mieć opinię kogoś pasującego momentami do ramek. Znalazłam rozwiązanie. Albo ono mnie. Albo dojrzałam do niego. Może tak jest lepiej.
Właśnie. Jak jeszcze pomyślę,że jakieś pół roku temu miałam opinię dzieciaka...Nie, nie było tak źle. Lubiłam żarty. Mówią o mnie,że jeste otwarta Mylą się. Jestem, ale ma to jakiś cel - mówię rzeczy mniej ważne, żeby te ważniejsze zachować dla siebie. Tak naprawdę bardzo boję się uzewnętrzniania.
Dokładna? Lubię tylko wiedzieć co mam zrobić. Nie chodzi o to, że robię wszystko do ostatniej kropki. Robię tak, aby mieć później wolne.
Kim jestem? Dawniej nie zastanawiałam się nad tym. Wystarczało,że jestem.
Byłam też w kościele. Posiedzieć jak zwykle. W ciszy.
Ważniejsze doświadczenie...
Wyobraźcie sobie,że budzicie się. Piękny słoneczny poranek. Jak się okzuje- ostatni w waszym życiu na ziemi. Co robić? 24 godziny,1440 minut,86400 sekund. Co z nimi? Komu je dać?
Dodaj komentarz