A ciągle tylko słowa, słowa, słowa
Dzisiejszy dzień był jednym z tych, które zapadają w pamięć.
Nie chcę pisać, że znów mi coś nie pasuje, że znów się nad sobą użalam, bo tak nie jest. Wreszcie wzięłam się za siebie. Jako tako mi to idzie. Krok do przodu, dwa do tyłu, ale to nic.
Trochę za dużo spraw zależy ode mnie. Spróbuję sobie poradzić. Może to będzie tak,że te problemy przesłonią mi problemy myśleniowe.
W pokoju obok sterczą moje ubranie, które muszę poukładać. Trochę ich jest.
KIlka pięter wyżej boli moja głowa, która się trochę przemęczyła. W pokoju z ubraniami czatuje an moje wejście głodny, przebrudzony śmierdziel, który miał mieć dzisja wymienioną ściółkę.
A ja siedzę z głową opartąo kaloryfer i filozofuję...Dosyć tego, biorę się do roboty!!!
p.s. jak Wam się podoba mój szablonik? jeszcze kilku rzeczy brakuje, ale...
Dodaj komentarz