Wczoraj zupełnie nieopatrznie zdarzyło mi się wygrac bilet w radiu. Film Jan Paweł II.Myślę o tym, o jego przesłaniu. Podobało mi się platanie śmiesznych i komicznych akcji. I to, że 'dzisiaj jest dzień, w którym bardzo kocham mojego Boga i mojego Papieża'.
Byłam z Przyjacielem. To jest tak, że nie wstydzisz się swoich emocji, łez. I złych wad.
ogladałam ten film w domu, troszkę gorzej wyszło, bo w kinie z tego co wiem jest dubbing polski, ja mialam wersje z napisami, wiec polacy zasuwali po włosku - dziwnie :)
Ja tez zawsze wstydze sie lez... Nie zdarza mi sie plakac przy ludziach. Probuje sie tez przy nich nie smucic, ale to juz chyba bardziej zalezy od okresu w moim zyciu (niezawsze wychodzi) [chociaz slyszalam ze jestem wiecznie usmiechnietaa ;) (tyle ze to od osoby ktora ze mna prawie nigdy nie rozmawia... i przede wszystkim mnie NIE ZNA)
padaPada
09 kwietnia 2006 o 00:13
A to sa dobre wady?
Pierdol to wszystko, bo to i tak bez sensu. Na piwo bys ze mna poszla. Pogadamy, posmucimy i bedzie ok.
A są dobre wady? (nie czepiam się, tylko pytam :))
niewinnniątko
08 kwietnia 2006 o 22:45
przyjaciel to prawdziwy skarb... bo prawdziwy jest rzadkością...
*linka*
08 kwietnia 2006 o 22:32
Bo przy prawdziwym Przyjecielu niczego nie trzeba się wstydzić i obawiać... Można po prostu być sobą. I chyba to jest najpiękniejsze... Zaskakujące, że wygrałaś bilet właśnie na taki film... Widocznie tak miało być :).
Pierdol to wszystko, bo to i tak bez sensu. Na piwo bys ze mna poszla. Pogadamy, posmucimy i bedzie ok.
Dodaj komentarz