• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bez tytułu

Piątek

W głowie kłębią się pytania w jakiś szcegzólniejszy niż za zwyczaj sposób.

Poranek nie zmartwił. Czułam się trochę obco, a jednak pomyślałam o nim ojciec, co rzadko się zdarza. Ale on znowu tylko obiecywał.

Nienawidzę obiecanek. Niemalże od urodzenia. Najczęstszy temat jakiś sprzeczek to było to, że ktoś obiecał. Więc pytam się kiedy. A potem…

Zachęcana do nauki.

Jeżdżę na rowerze. Świeci słońce, odbija się o leśne kałuże, ptaki śpiewają, ptaków zagłuszam muzyką. Myślę. Buduję wyobrażenia. Nie marzę, tylko pytam. O niepewność także. A potem się opalam próbując się uczyć. To bardzo przyjemna polanka. Duża i zielona, tylko że obok opalają się starsi panowie. W ogóle w tym lesie dużo starszych panów jeździ. Z powodu tegoż lasu lubię moje osiedle.

Nie czuję się źle, nawet jakoś kreatywnie, martwię się tylko trochę.

I mam jeszcze kilka myśli, tylko muszę je sprawdzić. Na biurku kilka kwiatków leśnych. Czy to właściwy czas na zadawanie pytań o sens?
A tak w ogóle to dziś najwięcej pamietałam, o panowaniu nad emocjami, kiedy wreszcie słowa usłyszane prawie dwa lata temu: czy ja panuję nad emocjami czy one nade mną, zaczęły być dla mnie zrozumiałe. Nie, to nie tylko sprawa tego, co dziś słyszałam na naszej mszy, nawet nie Sokratesa, tylko moich bardziej osobistych doznań. Po prostu czasami to genialne słuchać swojego rozumu, a nie jakichś genetycznych naleciałości

12 maja 2006   Komentarze (10)
Lets
13 maja 2006 o 19:41
nie znoszę kiedy ktoś mi coś obiecuje - obietnice najczęściej nie są spełniane [te składane przez mojego tate nie są praktycznie nigdy! (może dlatego mnie to tak bardzo drażni?)]
carnation
13 maja 2006 o 14:23
obiecanki cacanki a .... Tak to juz wlasnie z tymi obietnicami jest. Skladamy je czasem na odczepnego :/
kocie
13 maja 2006 o 14:07
Zawsze słuchaj, co Mała Dziewczynka w Tobie ma do powiedzienia. I dbaj o nią.
madry_ptok
13 maja 2006 o 10:29
Chyba każdy czas jest właściwy na takie pytania..
black.rainbow
13 maja 2006 o 09:27
Obiecują nie dotrzymują.
To dobrze, że słuchasz siebie. To ważne.
kaloryfer
12 maja 2006 o 22:42
czas jak najwłaściwszy.
pika
12 maja 2006 o 22:21
wiesz madrze zrobilas, ze posluchalas siebie.
poza_czasem
12 maja 2006 o 21:45
OSiedle przy lesie? Zazdroszczę Ci...

PS.Serca słuchaj...
szukajaca_prawdy
12 maja 2006 o 21:38
:):) pozytyw raczej :] pytania maca istotę rzeczy
niewinnniątko
12 maja 2006 o 21:29
Też nie nawidzę obiecanek... Człowiek ma nadzieję, a tu znów tylko puste słowa... każdy czas jest właściwy.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi