• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bez tytułu

Od wczoraj jestem właśnie tu, przy moim biurku. Od dawna w głośnikach głos Kasi Nosowskiej. Pamiątki po wyjeździe? Pierścionek od mamy i 15centymetrowe nacięcie na dłoni wykonane przez Psa. Pamiątki? Spojrzenie radości i uśmiechu Dziecka. Nieme milczenie wymowniejsze od słów. W jednym domu ci których kocham, i inni znienawidzeni.
Wczoraj przez chwilę znowu jakby ktoś mi skórę przypiekał ogniem. Wolę ufizycznić ból ze środka. No i napewno nie traktować go przeciwbólowo. Co nie zabije-wzmocni to.
M. wyminięty różą na peronie. M. zgubiony. I kiedy miałam już wsiadać do autobusu, pomyślałam, że jak jest, to przecież wraz z jego obecnością pojawiły się na nowo chwile, kiedy ktoś na mnie czeka.
{telefon}
-Jesteś na dworcu?
-Tak.
-A ja już chciałam do domu. poczekaj, wrócę się po Ciebie.
M. z różą. Róże nie lubią moich rąk. Już w trakcie jazdy do kolejnego miasta aglomeracji śląskiej zaczęła opadać. Potem w następnym autobusie, kiedy dałam mu ją potrzymać, żeby bilet wyciągnąć, w ostatniej chwili ku mojemu zdziwieniu i pasażerów także, wyrzucił przez drzwi, prosto do kosza.
- Nie będziesz ode mnie brzydkich kwiatów dostawać.
Różą zaopiekowałam się bezdomny, tyle zobaczyliśmy z odjeżdżająego autobusu.
Potem? Potem jeszcze z plecakiem, pożegnałam M. i...poszłam na dwie godziny grać w siatkówkę.
Ktoś miał dobry pomysł, praktykuję go niemalże codziennie.
Wróciłam do domu na sen. Telefon Mamy:
- Dziecko obudziło się i płakało. Może mu się coś naśniło, może za Tobą.
Bo Dziecko jeszcze wcześniej podsłuchało, że siostra zniknie. Więc od dnia wcześniej byłam przytulana, byłam tą, którą się słuchało, która wiedziała czym zająć czas.
I Dziecko nie wiedziało czyja to wina, że znikam. Kiedy myślało, że jego tuliło się tak bardzo rączkami otulając szyjkę. Mówiłam, że go bardzo kocham, że przyjadę szybciej niż ostatnio. Dziecko myślało też, że to moja wina...i raz obłożyło moją rękę swoimi piąstkami.
Smutno.
Być może wszystko ma swój sens. Jeśli nie wszystko to część. I kiedy coś się traci, to coś się zyskuje. Więc życie to handel taki jest
Na osłodę wczorajszego dnia-Charaktery wydrukowały mój majowy list pisany do nich. Z moim stylem pisania i moim podpisem.
Wtedy, pisząc go, pewnie myślałam, że jeżeli wydrukują, to będzie coś znaczyć. Dziś już nie pamiętam. Oprócz tego, że lepsze Charaktery niż Cogito. I że to już chyba 4 raz moje słowa gdzieś.
A za tydzień wyniki, tego samego dnia rejestrowanie się i...wielkie czekanie 20stodniowe. Potem wybiorę któryś z moich planów na najbliższy rok. " nadzieja moja Bóg"
04 lipca 2006   Komentarze (11)
la-chicka/kayah
05 lipca 2006 o 12:00
nie ma sie czego bac....to tykko wyniki matury...od tego swiat sie nie zawali.
ERRAD
05 lipca 2006 o 11:48
Też czekam z taką samą nadzieją... I czasem myślę, że życie zamknięte jest w klepsydrach...
poza_czasem
05 lipca 2006 o 09:29
Przypomina mi się róża z \"Małego Księcia\"...tak mi się jakoś skojarzyło.
carnation
04 lipca 2006 o 22:12
nic sie nie martw, bedzie dobrze!
Madziulllka
04 lipca 2006 o 21:43
Wzmocni czasami na całe życie...się zapamięta tą właśnie chwilę...choćby się nie chciało...
bestia_scarf
04 lipca 2006 o 21:29
... najlepsze kwiatki to doniczkowe!
clou
04 lipca 2006 o 20:47
Takie male dzieci maja w sobie tyle ciepla i dobroci, tyle niewinnosci..
Wyniki - jak piszesz, trzeba miec nadzieje. Badzmy dobrej dobrej mysli.
No i gratulacje, to cos. juz 4 raz.. Ludzie cie doceniaja.
unsafe
04 lipca 2006 o 20:19
11.07... az mnie dreszcze przeszywaja.. pozdrawiam cieplutko:*
Nadzieja.
04 lipca 2006 o 18:22
boję się cholera tego 11tego.
zielone.okulary
04 lipca 2006 o 17:13
życie... jak wędrówka po górach... raz na szcztcie, otulona słońcem... potem marsz dnem ciemnej, wilgotnej doliny...
InnaM
04 lipca 2006 o 17:12
Może bez związku z tematem, ale ta piosenka z Twojego bloga nieodłącznie już kojarzy mi się z Tobą.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi