Bez tytułu
I wargami pogryzionymi przez się czuję, że się denerwuję.
Kiedyś myślałam, że ciało to standart. Każdy je otrzymuje, jakośtam się zmienia, można ulepszać/pogarszać w zależności od własnej intencji. Ciało to taki dodatek do życia. Jego wyposażenie.
A przecież...Ot chociażby różnica w dotyku. Tym, od kogoś, kto ważny, bliski, a tym, kiedy ktoś niespodziewanie, przypadkiem nieznnajomy, w autobusie przy tłoku.
To niesamowite jest. Jednak.
Ukłon w stronę życia? W stronę człowieka?
A telefon sprawny. Lekki, miły. Jeszcze tylko jutro. Oskubie nas niewdzięcznik?Przesunie datę?Pracowałam solidnie, nie odpuszczę.
Dodaj komentarz