Jakoś zupełnie nie wchodzą mi w ciało, w obudzenie poranki. A myśl o utrzymaniu porządku, to zwykłe niedokończone perpetuum mobile.
K*
13 marca 2007 o 22:54
Skarpetki... To jedna z rzeczy którą najtrudniej uporządkować...) A tak można, chwilowo bądż nie chwilowo, wyrobić sobie w domu ostatniej fleji, nawet gdy się bezwzględnie) kocha porządek. Wszystko przez dwie różne skarpetki na nogach:-)
marta (me-online)
13 marca 2007 o 21:41
DOKŁADNIE tak jak u mnie ;) porządek u mnie to skrajna rzadkość ;P i na zewnątrz i wewnątrz... ;) pozdr
uwielbiam porządek, ład i... pochodne ^^
Jednak faktycznie - nie wszystko jest łatwe do utrzymania. I często nie wychodzi to nawet tym -co są pedantami -_-
porządek mnie przeraża, ta monotonia, tylko czasem nieład też potrafi człowiek zabić, zniszczyć od środka..czasem trzeba coś poukładać, żeby móc pójść dalej
Dodaj komentarz