Bez tytułu
Wczorajszy dzień spędzony z M. Czasem mu dogaduję z żartem, chyba sie nie obraża. Moja głowa oparta o niego, wtulona. Bezpiecznie. Mówię mu różne rzeczy, które dopiero w chwili mówienia przychodzą mi do głowy, a potem okazuje się, że już dawno tam siedziały.
Zostawisz mi tą koszulę?
Wczoraj siedziałam z niej wieczorem. Jego zapach.
Ze współlokatorami rozmawialiśmy do późna. Trochę się o nich dowiedziałam, jakoś tak...dopiero teraz zaczynamy się otwierać. Choć...z wynoszeniem śmieci ciągle problem.
Z rozmowy telefonicznej:
-Ale Ci chyba dobrze w Krakowie?
To właśnie pisząc mejle,w których opisuję co się wydarzyło, odkrywam, że dobrze.
Tylko śniadania nie chcę zjeść. Na dziś tyle planów.
Dodaj komentarz