Majówka odwołana. Poranny powrót(prawie)stopem-współpasażerka z autobusu okazała się dobrym kierowcą. Wylądowałam potem w nieznanym mi w Krakowie miejscu, ale trafiłam, spałam dwie godziny, pakuję się teraz na sląsk-jutro znow matura, a potem za rok kto wie. Za mną 13 godzin podróży, przede mną jeszcze tylko 2, śpię u przyjaciółki, w głowie dużo pytań. W międzyczasie zmieniałam się psychicznie, teraz dopasowałam do trego swój wygląd, kiedy zaspana patrzę w lustro nie poznaję siebie-i tu zdzwiko-bo kto patrzy, i drugie-bo ja.
Tylko M. dalej i dalej...
Pan Bóg prowadzi-choćby to, że nie spałam dziś na dworcu.
Dodaj komentarz