Bez tytułu
Kiedy przestałam już być dorosłą? Gdy stając na palcach w windzie mogłam dosięgnąć owej magicznej "5". Generalnie, od zawsze mieszkam gdzieś w tych obszarach. A zresztą, zawsze mi mówili, że kiedyś będę chciała być dzieckiem.
Najmniej w moim życiu dorosłą czuję się teraz. Niby kończę pierwszy rok studiów, w jakiś sposób dbam o siebie, ale nie mam pomysłu na życie. Niedostanie się na psychologię w jakiś sposób mnie przetrąciło. Nie dlatego, że to niby moim powołaniem było, ale że planem.
Z drugiej strony, bycie mniej dorosłą, wiąże się z większą lekkością życia. Ale ja i tak mam pewne problemy z rozmawianiem z ludźmi.
Ostatni tydzień w Kra. trudno przeżyć na poważnie. Był pochód juwenaliowy-oglądałam z daleka, ciągle jakieś koncerty, wokół trzeźwiejący ciągle ludzie...Nie chciałabym mieszkać poza obszarem akademika. Przyjemnie się wpada do sarych współlokatorów, wsiaduje się na łóżko bez zaproszenia, opiera głowę o ścianę, słucha się, siedzi. Nie drażni bałagan w łazience, niewyniesione śmieci, które chyba ktoś już wynosi. Wróciłabym nawet do nich. Zawsze byli po mojej stronie.
Wracam do lektur, pamięciówek, wierszy do recytacji, opracowań.
Wiosna nadal pięknie pachnie.
Tylko by gdzieś wyjechać. Nad morze? W góry(?!), na juwenalia na Śląsk(o tak :-) jadę). Tylko by nie siedzieć w tej szufladzie.
Co mnie ostatnio najbardziej cieszy? W nowej fryzurze ludzie mnie czasem nie poznają. Taki trick mały. Jak kameleon, który zawsze był mi bliski.
Dodaj komentarz