• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bez tytułu

Więc generalnie to było tak.

Miejsce, w którym byłam pierwszy raz. Nie dlatego, że nie chciałam, tak naprawdę, to od 2 lat chciałam tam zamieszkać momentami, pewne prawa natury, przypadku, przeznaczenia, życia własnego, nieważne. Byłyśmy tam we dwie, weszłyśmy po drewnianych schodach, chłonęłam wszystko, co można było w tej sytuacji zapamiętać. Byłam bardzo szczęśliwa. To był w ogóle wyjątkowy dzień trochę dla mnie, bardziej dla bliskich mi osób. Że są tak bliscy wcześniej nie wiedziałam.

W każdym bądź razie byłyśmy tam. A ja zdałam sobie sprawę z własnej małości, z przyjaźni, zamyślałam się coraz bardziej, aż w końcu w tym pomieszczeniu, w którymbyć może już nigdy nie będę, w ciszy tych ksiąg i ich mądrości, stojąc twarzą do szafki rozryczałam się. Rzadko płaczę, jeśli już to na chwilę, tym razem było inaczej. S. była obok, a ja zaczęłam z siebie wyrzucać tą bezsilność i bezradność. Chyba nigdy pytanie dlaczego nie było tak ostre w moich ustach.

Płakałam, bo nie zareagowałam. Mogłam powiedzieć. Bałam się. Najbardziej, że zacznie krzyczeć, a w moich ustach zamiast słów pojawią się zagryzione wargi, a potem łzy. Bo gdyby to chodziło o mnie!

Nie mogłam wrócić do ludzi. Dziś okazało się, że dalej nie umiem. Szłam drogą i płakałam, potem spałam. Myślałam, że jakoś się to już tam w środku przeżarło.

Biorę udział w konkursie recytatorskim. Dziś była jakaś próba, miałam mówić ten wierszyk jakiś, nie czułam się sobą, nie czułam się dobrze, czułam się obco, czułam się nic nie warta.

Boże, mój Boże, szukam Ciebie.
To jedyne co umiem robić.

21 maja 2007   Komentarze (10)
ka
23 maja 2007 o 21:49
momentami dotykamy naszego człowieczeństwa tak bardzo, że..nie jesteśmy wstanie tego opanować, przetrawić, pogodzić się z faktami..
cynamon
23 maja 2007 o 18:33
Czy Pani wybiera sie na PWST? ... mnie wzrusza krakowski gołębnik,gdzie TAK BARDZO chcialabym studiować...w najmniejszym skrócie:Wzrusza mnie Kraków. cynamonem-posypane.blog.onet.pl
clou
22 maja 2007 o 22:24
ojej, na prawde plakalas? ale to przeciez nic zlego
baranek
22 maja 2007 o 11:08
Płakałaś. Nie wiem jednak czy to był dobry płacz czy nie. Ogólnie uważam, że dobrze jest płakać. Ale nie jest dobrze, jeśli płacze się i płacze, ciągle na nowo, i nie może się przestać. Ja nie wiem kiedy ostatni raz naprawdę płakałem. Czasem poleci mi tylko łezka lub dwie, kiedy się czymś bardziej wzruszę.
ap
22 maja 2007 o 10:42
a jaki wierszyk?
cici
22 maja 2007 o 07:54
...podobno czas pomaga...
kaloryfer
21 maja 2007 o 23:44
nawet gdyby to rzeczywiście było jedyne co umiesz robić, to i tak bardzo wiele, najwięcej.
K*
21 maja 2007 o 21:59
Trzeba by się było nauczyć mówić \"o tych innych\"... Tego chyba wymaga przyjaźń i swoista zgoda z samym sobą... Życzę Ci tego. I sobie też.
kocie
21 maja 2007 o 20:09
Czasem ciężko rozplątać język.
Kinga
21 maja 2007 o 19:45
Najtrudniej jest odnaleźć samego siebie... można robić to latami a i tak nie we wszystkich sytuacjach mamy szansę być sobą... Zyczę powodzenia i pogody ducha :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi