• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bez tytułu

Rzucić to wszystko, schłopieć,
otoczyć się lasem, czerpać wodę z jeziora,
odejść od tysiąca zużytych słów,
przez które sens wylatuje jak przez dziurawe rzeszoto,
wyszukać miejsce dziewicze o urzekających porankach,
zamknąć się w białej celi, odnaleźć siebie
albo zgubić siebie skazując się być może
na godziny obezwładniającej klasztornej acedii.
Tożsamość? Kpij sobie z tego.
Patrząc wstecz, wspominając swoje przeświadczenia i przypadki,
powiedz sam - jak tu można mówić o tożsamości.
J.Hartwig

Wczoraj miałam wypadek, w mój rower wjechał rowerzysta. Nogi bolały, rana puchła, woda utleniona prawie nie piekła. Płakałam w duchu ze strachu. Zadzwoniłam do Mamy, w słuchawce usłyszałam radosny głos Bratka, wykrzykującego mojej( w jego mniemaniu imię) "Ja! Ja!" Nie było nic piękniejszego, śmiałam się od ucha do ucha. Wieczorem napisał M. Zakwalifikował się na erasmusa-nie wiedziałam czy płakać. Zadzwonił Ten od Spędzania Czasu, rzuciłam naukę, poszłam. Ze zdziwieniem, z uśmiechem. Siedzieliśmy na ławce,s zwędaliśmy się, rozmawialiśmy. To właśnie do końcowej fazy rozmowy odsnosi się ten wiersz.

Co z moim Bogiem we mnie? Wiem, że jest.

Spałam, nie spałam, śniłam. Dziś też był dzień.
Cieszyłam się na białą kartkę. Dziś, od nowa.

01 czerwca 2007   Komentarze (13)
indywidualistka
03 czerwca 2007 o 18:13
*przytula* i życzy szybkiego gojenia się...... wszystkich ran :*
K*
03 czerwca 2007 o 11:00
No właśnie, co z tą nogą? W razie czego uda Ci się jutro załapać do tego lekarza?
Płatek
03 czerwca 2007 o 09:52
wszystko dobrze już?
calaja
02 czerwca 2007 o 23:48
ja jezdze rowerem codziennie do pracy i tez o malo nie mialam wypadku przez samochód :/.
szedł grześ przez wieś
02 czerwca 2007 o 21:14
ja nie potrafię cieszyć się z bieli kartek.... właściwie chciałbym wiedzieć już teraz, która z kolei będzie pokolorowana w jakieś optymistyczne kolory..... wiedzieć i przespać te wszystkie szaro-bure dni
bullet
02 czerwca 2007 o 18:33
i jutro tez od nowa. I codziennie.
baranek
02 czerwca 2007 o 16:09
Mieszkać w małym domu nad jeziorem, to moje marzenie od dawna. Raczej się nie spełni, bo wybrałem życie zakonnika bez klasztoru ;-)
carnation
02 czerwca 2007 o 14:56
rowerzysci sa chyba bardziej niebezpieczni od samochodow, niektorzy jezdza bez wyobrazni :)
clou
02 czerwca 2007 o 11:07
no pieknie! rowerzysta z takim stazem jak Ty - jakim cudem wjechaliscie na siebie!? i od razu taka \"mala\" rana? uuuu, moje! szybko wracaj do zrowia ;*
InnaM
02 czerwca 2007 o 10:24
Spoko, spoko, bez nerwów, nie takie rany jeszcze będziesz musiała w życiu znosić ;)
serducho
02 czerwca 2007 o 06:27
oj trzymaj sie wypadkowiczu:)
moje
01 czerwca 2007 o 22:25
Jędrek, ni za grosz współczucia dla mojej kobiecej wrażliwości. chcesz, wyślę Ci zdjęcie? A wiesz jak fajnie drga jak chodzę :-) Takie \"małe\" rozcięcie. Ja to mam łeb :-)
poza_czasem
01 czerwca 2007 o 22:09
Gorzej byłoby gdybyś rozwaliła sobie głowę - nie miałaś się pewnie co bać z taką raną ;]

Dodaj komentarz

Moje | Blogi