• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

.

W zasadzie od dawna zbierałam się za napisanie i wtedy pewnie nawet dokładnie wiedziałam co pojawi się na monitorze. Zdałam sobie sprawę, że udało mi się wytrzymać miesiąc bez wyjazdu z Krakowa. Co jak na mnie jest jakimś rekordem. Poza tym, kolejne dziwna rzecz-ten wyjazd zaplanowałam jeszcze gdzieś w środku wakacji. I udało się. A przecież u mnie cokolwiek planowanego jest skazane na niewypał. Ten fakt sprawił mi dużo radości. O dziwo.
Moja mała stabilizacja.
Dziwnie się studiuje dwa kierunki, nawet te dosyć pokrewne. Trudne jest to, że kiedy mnie coś zafascynuje to i tak nie mam czasu się tym zająć, bo trzeba robić kolejne rzeczy. I, o ile z czegoś nie zrezygnuję, to skończyło się już błogie życie.
Ale chyba mi to nie przeszkadza. Coraz bardziej staję się w drodze.

jeszcze w niedzielę świeciło słońce, świat był piękny i miało się wytrwałość. Od dwóch dni klnę we wszystkich znanych mi językach.
Przejdzie mi.

Stabilizacja gdzieś sobie poszła.

nie zając -nie ucieknie.

27 listopada 2007   Komentarze (7)
clou
28 listopada 2007 o 22:20
Zawsze przechodzi. Kwestia czasu. Czasami dobrze sobie pomarudzic. A wyjazdy najlepsze na spontanach. Zaraz, zaraz. Wlasciwie to jaki jest ten drugi kierunek. Wiem ze jest, ale nie wiem jaki. I wybacz moja ciekawosc. Czasami tak mam. Chyba wiem o co chodzi z tym przeklinaniem od dwoch dni. Tez jestem przeciwko. Pamietam, nieraz zagladajac do Ciebie na bloga widnialy komunikaty: pojechalm tu, wedrowka taka a tam kojejna przygoda. Ach przydalaby mi sie taka i to wlanie teraz. Ale tak to jest jak sie studiuje dwa kierunki. Czlowiek praktycznie uziemiony.
ka
28 listopada 2007 o 11:46
wszystko to jakoś miesza się w życiu raz jest słońce raz klniemy na czym świat stoi i nie wiadomo czy liczy się ogólny rozrachunek czy tylko ta chwila, która trwa
cici
28 listopada 2007 o 00:43
ja tez ambitnie zaczelam od padziernika drugi kierunek, ale odkad pracuje ani razu nie bylam na zajeciach, wiec pewnie przyjdzie mi oddac legitymacje po sesji :/ a dostalam taka ladna elektorniczna :(
a stabilizacja? to chyba po 4o jak bedziemy mialy dom, rodzine i odchowane dzieci ;)
Justys
27 listopada 2007 o 23:32
"Bede inne specjalizacja" Nie ma to ja brak jakiego kolwiek ladu i skladu:) przepraszam. Moze jakos wszystko rozszywfrujesz. Kumcia
Justys
27 listopada 2007 o 23:30
Ja juz jakis czas temu nauczylam sie wytrwac miesiac w stolicy.Bo wiele ludzi to przebywajacych ja nie lubi. Ja tak bardziej obojetnie do tego podchodze. Duzo radosci??ciesze sie razem z Toba:) Tez studiuje 2 kierunki, w rzeczy samej,identyczne...hmmmm zalezy dla kogo. Bede inne specjalizacja."I, o ile z czegoś nie zrezygnuję, to skończyło się już błogie życie." Dokladnie jak u mnie. Nie przeraza Cie to? mnie czasami tak,ze nie dam rady. Z moim slomianym zapalem,leniem to dosc mozliwe. Bo ona "pojawia sie i znika,i znika" Napisalas u mnie " Hmmmm .i tak Cie lubie". Troszke dziwnie to zabrzmialo,tzn czytajac sama w myslach nadeje temu sobie wyraz. Wiem dziwna jestem. A napisalam cos po czyms moglas mnie z nie lubiec??hmmm. ps. ja Ciebie tez:D
niebieska
27 listopada 2007 o 23:10
Pewnie przyjdzie sama:-)
niebieska
27 listopada 2007 o 23:09
A tych języków jest juz sporo...) Stabilizacja nastanie, gdy będzie na nią czas..

Dodaj komentarz

Moje | Blogi