.
Moja mała stabilizacja.
Dziwnie się studiuje dwa kierunki, nawet te dosyć pokrewne. Trudne jest to, że kiedy mnie coś zafascynuje to i tak nie mam czasu się tym zająć, bo trzeba robić kolejne rzeczy. I, o ile z czegoś nie zrezygnuję, to skończyło się już błogie życie.
Ale chyba mi to nie przeszkadza. Coraz bardziej staję się w drodze.
jeszcze w niedzielę świeciło słońce, świat był piękny i miało się wytrwałość. Od dwóch dni klnę we wszystkich znanych mi językach.
Przejdzie mi.
Stabilizacja gdzieś sobie poszła.
nie zając -nie ucieknie.
a stabilizacja? to chyba po 4o jak bedziemy mialy dom, rodzine i odchowane dzieci ;)
Dodaj komentarz