Bez tytułu
Wybieram zawsze książki po okładce. Doszłam do spostrzeżenia,że w taki sposób znajduję odpowiedzi na pytania, które noszę w sobie. Teraz czytam "Weronika postanawia umrzeć"...
Właściwie to nie potrafię nazwać, tego, co mnie przyciąga w tych okładkach. Nie wszytskie są czarne. Czasem też jest ciekawy tytuł. Lubię słowa. To,że można nimi rozśmieszyć, zranić, wyrazić uczucia i przeprosić. Słowa...
Wieczorny spacer. Powrót do domu w miłej atmosferze z ciekawymi ludźmi. Przeczytałam niedawno,że ludzi można porównać do książek, z tym jednym zastrzeżeniem,że książkę można zamknąć, zapomnieć i powrócić do niej później. Do ludzi ponoć nie.
Jak byłam małą dziewczynką to było mi bardzo przykro,że ludzie nie umieją wykorzystywać całej sprawności mózgu, a zaledwie kilka procent. Dziś ucieszyłam się z tego powodu. Uświadomiłam sobie co byłoby gdyby 3 letnie dziecko na dzień dobry wygłaszało matematyczne stwierdzenia, gdybyśmy wiedzieli tak dokładnie, co sie z nami dzieje. Co byłoby, gdybyśmy potrafili wdzierać się do czyichś mózgów.
Dobrze,że nie umiemy. Może boimy się ogromu wiedzy wszechświata, ale z drugiej strony...lepiej jest nie wiedzieć.
22.10 Dopisuję:
Myślałam.Człowiek jednak jest podobny do książki.Widzimy go. Coś sprawia,że albo chce się z nim rozmawiać, albo nie.Może to być kolor oczu, barwa głosu, to, co o nim mówią inni. Wybieramy go spośród masy innych.
Skończyłam "Weronikę..." Do tych samych wniosków doszłam wcześniej.Jeśli się myśli,że śmierć jest bl;isko, to bardziej wykorzystuje się życie. Człowiek, który ma na wszystko czas nic nie osiąga. Może dlatego w czasie wojny było tylu bohaterów.U nich liczyła się chwila. Wiem, nie wszyscy...Ale naprawdę bardzo dużo starszych ludzi zasługuje na szacunek. Jestem im to winna. Przypominają mi bliską osobę. Tak łatwo wszytsko powiedzieć o kimś. Trudniej to wyznać przed...
Dodaj komentarz