maszyna życia zawsze się psuje.. ale głowa do góry! nie ma usterek nie-do-naprawienia :P
Kumcia
28 listopada 2004 o 15:33
u mnie wlasnie sie sypie..i raczej nie da sie tego naprawic tych zepsutych czesci..chyba trzeba wymienic na nowe..a skad wziasc nowe??ale ja chce te stare..!!!
aquila
28 listopada 2004 o 15:13
oj tak. skads to znam. tyle ze moj remont juz nie pomoze
no jedno to bym faktycznie mogła miec, ale nie 17 rozwrzeszczanych bachorkó. A jak już ten remont dobiegnie końca będzie porządek, i tak jakby nowe życie :-)
Dodaj komentarz