Bez tytułu
Ta dziewczynka na zdjęciu to ja. Naprawdę tak wyglądam...Stety, albo i nie. Zawsze można powiedzieć, że mogło być gorzej.
Byłam dzisiaj na pierwszej w tym roku wigilii. W gronie osób, które bardzo lubię. Swoją drogą, ktoś nie znający religii pomyślał by sobie-ciekawe, kim był Jezus, skoro jego urodziny zaczynają świętować na tydzień przed. Podobało mi się. Ale nie opiszę poszczególnych zdarzeń, ani słów. Większość była przyjemna.
Teraz siedzę. Myślę. Nie powinnam.
Nie chcę, żeby się martwili o mnie! Nie podoba mi się to w ogóle! Przecież to wszystko jest normalne!! Jasne?
Przespałam się z tym wszystkim. Najczęśniej jest tak, że jak stanie się coś, czego nie przewidziałam, to potrzebuję czasu, żeby dojść do siebie. To nie jest zbyt dobry zwyczaj. Mam dużo nie zbyt dobrych zwyczajw, które kiedyś były dobrymi. Ale tak myślałam przed snem. Ja nie potrafię tak..kiedy mam dobry humor, cieszę się i jestem radosna, widać to na całej mojejtwarzy, w mojej postawie. A czasem, wystarczy jedno słowo czyjeś, jakieś zdarzenie przypominające i momentalnie twarz się zmienia. To chyba działa na zasadzie termometru. Teraz już potrafię nie powiedzieć, czego nie trzeba. Tak jest lepiej.
Wigilia...To nie była klasowa, ani żadna z tych, na które się idzie, bo się musi. Wigilia naszej wspólnotki...Przy składaniu życzeń, usłyszałam tyle pięknych słów o sobie. Chwilami żałowałam, że nie mam przy sobie dyktafonu.Że jestem promyczkiem, ładnie się uśmiecham, dobrze się kojarzę...Tam jest największe skupisko ludzi, których lubię. Sandra powiedziała mi, że składając życzenia tworzę epopeje. Ja się po prostu ani razu nie plowtórzyłam. I to było takie...słowa sobie same się sklejały w zdania.
Usłyszałam też jedną rzecz. Ale ją muszę przemyśleć.
I jeszcze jedną. Ale na nią nie mam rozwiązania.Powiedziała mi-rozwiązania problemu, z którym się borykam. Ale to nie jest żaden nazwany problem. Nie wynika z konkretnej sytuacji rodzinnej,szkolnej czy towarzyskiej. To sobie tak po prostu przyszło. Czasem jak za machnięciem różki zmienia mój środek w takie puste pomieszczenie, gdzie nie ma nic.
Czasem są takie momentu, kiedy się nie odzywam. Słucham , widzę, myślę, co powiem, ale nie mówię. Czasem nawet dzień cały.
A nie chcę się, żeby o mnie martwili, bo to znaczy, że szybciej muszę wrócić do siebie. A póki co nie wiem jak.
A co do mojego wyglądu...Czasem wyglądam tak, a czasem zupełnie inaczej. Fakt, najwięcej o mnie świadczą oczy. Czasami są tak pełnie wiary i tak naiwne....
ALe żeby nie było. Ja się cieszę moim życiem i każdym dniem. Tylko nie umiem tego opisywać. Tak.
Dodaj komentarz