• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bez tytułu

***
Czy świat umrze trochę
kiedy ja umrę

patrzę patrzę
ubrany w lisi kołnierz
idzie świat

nigdy nie myślałam
że jestem włosem w jego futrze

zawsze byłam tu
on - tam

a jednak
miło jest pomyśleć
że świat umrze trochę
kiedy ja umrę

No bo dlaczego. Warto jest tak czasem się pozastanawiać. Znów to wróciło. Tak, nadal twierdzę, że gdybym wiedziała,”kiedy sobie pójdę” byłoby mi łatwiej. Wiedziałabym z czym mam się pośpieszyć, co zostawić, bo i tak nie warto. Wiem, zawsze można powiedzieć, że to nie jest dobre, bo strach by mnie zżerał. Chociaż…Tak, takie rozwiązanie z pewnością nie jest zbyt dobre, bo…gdyby każdy o tym wiedział- żadnych wypadków drogówych, utonięć i tak dalej Każdy by zostawał wygodnie w łożeczku załatwiajac tydzień przed formalności. Śmierć stałaby się rodzajem sakramentu. Tak jak chrzest albo małżeństwo. Albo wizyta ulekarza.

Szymborska napisała „umrzeć-tego się nie robi kotu” Ale ja nie mam kota. Inny noblista z 1990 roku napisał ciekawy wiersz pod tytułem „przyczyny by umrzeć” A z resztą bez sensu…

Żeby żyć trzeba mieć cel. A ja co? Większosć celów przepdajacych na siedemnastoletnią dziewczynę zrealizowałam dawno temu. Rodziny zakladać nie chcę. Dziecko…nie bardzo. Mam w domu Kłuciołka, wiem czym to grozi. Mając rodzinę jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie. Nie można od tego uciec, zaszyć się, nie pamietać. Zostaje mi tylko szkoła, a potem praca. Dziwne…nawet drzewo już sadziłam, zmieniłam mieskzanie, prowadziłam dom…nie mam nawet czego więcej od życia chcieć.

Kiedy wpadłam na pomysł uczynienia swoim mottem wymyślonych przez siebie słów „Wież, ufaj, żyj, a kiedyś będziesz kochać” To myślałam, że mi realizacja tego trochę czasu zajmie. Tymczasem Bóg okazał się tuż obok, ufać umiałam od dawna, tylko nie tym osobom. Żyje, bo musze. Nawet kochać zaczynam.

Wczoraj napisałam, że jest dobrze. No bo jest. Powyżej standardu. Wyobraziłam sobie po prostu co by się stało, gdyby coś zniknęło. To jest dobry sposób-sprawdzać czy zależy na czymś dobrowolnie z tego rezygnując. Na jakiś czas. Żeby się nie przejeść, zatęsknić… Jetsem zdrowa, pomimo setek chorych osób, moje miasto nie nawiedział olbrzymia fala, mam Braciszka, który się do mnie uśmiecha, prawdziwych przyjaciół, o których staram się dbać, chłopaka, głowę na karkunawet wiersze umiem pisać. Czego wiecej chcieć? Może dlatego te pytania, bo boję się utracić coś z tego pewnego dnia?

Wiem przecież jak to jest zawitać w pustych białych ścianach. Powinnam była się przyzwyczaić.

Mama w ciekawy sposób pokazuje, że święta się skończyły. Do wyjazdu jeszcze 3 dni.

Nie wiem czy nie popsułam. Może, to, że mówię to co myślę, nie jest zbyt dobrym pomysłem? Bo w zgodzie z samą sobą i tak już nie jestem.

Powinnam się zmienić. Który to już raz w tym roku? 4? Nie, to może poczekam do przyszłego? Choć…ta nowa ja mi się podoba. Twardo stąpa po ziemi, osiąga własne cele, wywiera na ludziach wrażenie jakie jej się podoba, momentami to jest całkiem całkiem, ale momentami. Bo tak naprawdę to nie jest to, czego chcę.

Ale po dzisiejszej otrzymanej paczce plotek na mój temat…To chyba tylko bezludna wyspa na mnie czeka. Ale to jest jak na mnie dobre rozwiązanie, tylko zna ktoś taką, bo wyjżdżam.

I jeszcze…dostałam dzisiaj siódmego Aniołka. One naprawdę mnie lubią. Może to coś znaczy? Świeczkę też dostałam. To dziwne. I tomik poezji już mam. Brakuje tylko chwili i wina.

 

27 grudnia 2004   Komentarze (13)
witchgirl
28 grudnia 2004 o 19:44
hmmm skoro jestes cząstką tego świata to gdy umrzesz automatycznie umiera jego kawałek
naamah
28 grudnia 2004 o 16:21
Jesteś strasznie wrażliwą osobą... a "nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd". Ale to dobrze, bądź taka.
kobieta zamężna
28 grudnia 2004 o 13:33
Na wszystko jest właściwy moment...
Among_the_dead
28 grudnia 2004 o 11:17
oj moja dorga....brakuje ci najwazneijszego.......celu w zyciu...i samozaparcia by do niego dązyc...nikt ci go nei pokaze znalezc go musisz sama....a obiecuje ci jedno...on istnieje
kamciarka
28 grudnia 2004 o 01:38
Slyszalam kiedys taka opoiesc o pewnej kobiecie, ktorej wrozka przepowiedziala date smierci. Nie wyjawila jedynie roku. Kobieta wiec co roku w ten sam dzien i miesiac ze strachu nie wychodzila z domu myslac, ze w owy sposob uniknie najgorszego. Ale nie wiedziala jednak jak bardzo sie myli..pewnego roku (w wyznaczony dzien) opetal ja taki przerazliwy strach, ze popelnila samobojstwo..jaki moral? Interpretacje pozostawiam Tobie. Co do celow..mam jeden, chociaz nie bardzo ukazuje jak bardzo mi zalezy aby go osiagnac..jest jeszcze taki odlegly. Albo po prostu ja sobie to wmawiam. Rodziny miec nie chce, dziecka tym bardziej..nawet chlopaka boje sie posiadac. Boje sie ponownie kochac. Do dupy jestem jednym slowem. A moze taki moj dzisiejszy humor.. eh..no i rozpisalam sie na wlasny temat..do czego to juz dochodzi. Pozdrawiam..
carnation
27 grudnia 2004 o 23:41
musisz sie zastanowic, obrac jakis cel do ktorego bedziesz dazyc. Moze teraz jeszcze nie myslisz o rodzinie, jestes nastawiona na nie, ale jestem pewna ze za jakis czas ci sie odwidzi.
noa
27 grudnia 2004 o 22:44
a mi się wydaje,że masz jeszcze jeden ważny cel i bedzie on trwał do samego końca Twojej bytności-żyć dla innych,pocieszać ich dobrym słowem,czasem złym..przyznaje,że nawet mi się udziela :)
Kumcia
27 grudnia 2004 o 22:39
wlasnie,ciesz sie tym co masz..bo kiedys to mozesz stracic..a wtedy sumtek zwita!
Asiulek
27 grudnia 2004 o 22:34
hmmm wiesz bo ty juz nie jesteś zwykłą siedemnastolatką. Z resztą czy kiedykolwiek ktoś spotkał zwykłą kobietkę? Każda jest niesamowita. Ty tym bardziej. Ty i Twoje wiersze. Ty i Twój braciszek. Ty i Twoja miłość. Zazdroszczę Ci tago pełnego spełnienia. Ja często bardzo chciałabym byś kimś innym. Nie sobą. Bo co ja umiem? Co ja wiem? Jestem malutka w porówaniu do ogromu świata. A czy dybym odeszła to razem ze mną jego fragmet? może i tak ale czy ktoś by to zauważył? Przejął się? Przykre jest takie myślenie. Jeśli nie wiesz co możesz jeszcze osiągnąć to spróbuj sprawić aby ini ludzie poczuli własnie że \"że świat umrze trochę kiedy...\" oni umrą... :-) :*
Dafne
27 grudnia 2004 o 22:07
wazne zebys zyla w zgodzie z soba... i sama siebie akceptowala.. jesli cos wg ciebie jest nie tak to zmien to... ale jesli tylko inna tak uwazaja to czy powinnas sie zmieniac..?? plotki... hmm ciekawe kto byl jako pierwszy ich autorem... ale pewne jest ze ludziom do gustu przypadl ten pomysl... i chcac nie chcac czesto go wykorzystuja... 3maj sie.... buziaki:*:*:*
Chwast
27 grudnia 2004 o 21:43
Na pewno umrze Twoj swiat, a takrze czastka swiata calej reszty...W zyciu nie jest tak latwo...nie wiem co bedzie jutro, czy bedziemy jutro i chyba o to w tym wszystkim chodzi...Pozdrawiam:*
słodka_idiotka
27 grudnia 2004 o 21:34
temat iście świąteczny ... albo raczej poświąteczny ... wszystkiego naj ...
.mała
27 grudnia 2004 o 21:32
ja też do tego doszłam. jesteś jak studentka, nie jak 17-latka... zreszta. wszystkiego naj i żeby to co jest utrzymało się jak najdłużej :*

Dodaj komentarz

Moje | Blogi