• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

***

   Nie jestem z siebie zadowolona. I wszytsko byłoby dobrze, gdybym umiała to zmianić. Muszę gdzieś wyjechać. Jechać, mieć nadzieję, rzucić wszystko, wracać. Tak się do tego przyzwyczaiłam. Do bycia obcą, że aż mi tego brakuje.

   4 dni. Coraz bardziej nie chcę studniówki. Nie umiem się bawić całą długość imprezy. Wiem, ze jak zwykle przyjdzie do mnie mój smutek i wtedy zacznę pryglądać sie innym. Nie jestem pesymistką, tylko zmęczona ostatnio. Boję się, że będę wyglądać gorzej od innych dziewczyn. Że mama mnie nie pożegna, kiedy będę iść na studniówkę. Za chwilę jadę tańczyć poloneza z M. Pytał mnie, dlaczgeo często się uśmiecham. Bo kupuję nieodporny na łzy tusz i nie mogę płakać. Zasnąć...spać. Tracę jakąś cząstkę siebie i nie umiem na to zareagować inaczej niż narzekaniem. Używam słów uchodzących za wulgrane. I sama zauważam, że nie pasują do mnie. Dzisiaj trudno jest być mną.
A on mi mówi o mnie tak dobre rzeczy, że mogłabym uwierzyć. Że trwać  tak długo jak to możliwe.

na wspomnienia bliższe
spoglądam
w te chwile wyciągnięte
z kleszczów wieczności
w pamięci odtwarzane
ciągle
jak to dobrze
chociaż raz być człowiekiem
taką małą kobietą

23 stycznia 2006   Komentarze (11)
indywidualistka
25 stycznia 2006 o 17:29
ta smutna piosenka w tle.... Twoja co tu kryć -niezbyt pesymistyczna notka.... nie mogły spowodować u mnie przynajmniej jednego normalnego odruchu....
tak więc teraz siedzę i się zastanawiam... nad całokształtem zachowań człowieka...
jednak myślę, że czasem warto jest się nie wgłębiać w ten smutek- z pozoru zwyczajny... -taki kolejny dół... lecz po głębszym namyśle dochodze do wniosku, że czasem to jest potrzebne..... i wręcz istotne
kurczę. dziękuję Ci bardzo
dawno nie miałam takich chwil jak teraz. chwili w, ktorych się zatrzymuje w tym ciągle nieustającym biegu
I teraz sama nie wiem co jest istotne....
............jednak myślę, że podołasz.... -pewnie nie tylko ja Ci to pisze... i pewnie pomyślisz, że jestem kolejną osobą starającą się trochę pomęcić by za chwile zniknąć....i nic nie zmienić.....
nie przecze. ale gdy widzę smutek w czyichś rozwarzaniach- i to taki smutek, który jest widoczny od razu -bez zbytniego tęzani
anty
24 stycznia 2006 o 18:02
przyjdzie na chwila, kiedy wszystko zacznie sie układać...
tabakaaa
24 stycznia 2006 o 15:44
hehe czemu się uśmiechasz? bo kupuję nieodporny na łzy tusz i nie mogę płakać. -> boskie ;)
Kumcia
24 stycznia 2006 o 12:42
Jak dojechalam na miejsce,i oddtanczylam poloneza,to mnie dopal smutek ze zloscia..[az nie moglam uwierzyc,ze tak ma wygladac moja studniowka],muzyka zaczela grac,ruszlo sie z ludzmi na parkiet,zaczelo \"kiecka\" machac,zarty,smiech,odrazu duuuuzo lepszy humor,a noc tak szybko minela..szlam oblejac nogi do talety,bo mnie buty starly,moiwli,ze 3 w nocy,nie moglam uwierzyc...aaa potem te kilka godzin do rana..minely jeszcze w zawrotniejszym tempie..wrcalam w zlych humorze..ale to przez zajascia,i zle na mnie wplyna alkohol:P;) bedzie fajnie zobaczysz!
szukajaca_prawdy
24 stycznia 2006 o 12:37
To w takim razie czemu nie wierzysz?? Co do szczęśliwych osób to ja poprostu postarałam się zaufać, uwierzyć i na nowo pokochać....
my_space
24 stycznia 2006 o 10:09
Tancerza juz masz ,wiec zapewne uprzyjemni Ci studniowkowa noc i nie pozwoli zbytnio zastanawiac sie na tym co wokolo.
A taki wyjazd to nienajlepszy pomysl ,bo przeciez pozniej trzeba i tak powrocic a to co zostawilas ,nadal bedzie czekac...
ERRAD
24 stycznia 2006 o 09:52
Jakkolwiek na to nie patrzeć,- Ty to Ty... Jedyne co przed Tobą, to stanąć przed lustrem i zrozumieć...
Nadzieja.
23 stycznia 2006 o 23:06
studniowka nie taka straszna jak ją malują. i ja sie bałam czasu długiego. A tak naprawde najkrotsza to noc w zyciu była. i piekna bardzo. i wogole.

P.Sy. (z kleszczy nie kleszczów - przepraszam polonistyczna naleciałość :D)
pure_sincerity
23 stycznia 2006 o 22:26
jak mowi to widzi to w tobie.. to dobroo.. i zgadzam sie z carnation :)
kilka_chwil
23 stycznia 2006 o 22:26
Miałam podobnie, tzn. im bliżej do studniówki, tym z mniejszą chęcią chciałam na nią iść. Pójdziesz, przekonasz się, że warto było :>
carnation
23 stycznia 2006 o 22:17
nie marudz, tylko zacznij powoli szykowac sie do tej studniowki :) Zobaczysz, ze zabawa bedzie udana!

Dodaj komentarz

Moje | Blogi