Bezład.
Marudzę. Zasypiam. Nie śpię. Dziwny dzień. Głowa boli. Obudziłam sie dzisija, bo brakło mi tchu w moim śnie. Przypomniał mi się jak wracala z zakupów. Wytwory mojej podświadomości i ostatnich kilku dni. Nie uczyłam się jeszcze.
Wczoraj udawałam aniołka. W długiej białej albie. I pierwsza wigilia w tym roku i oplatek, który smakuje jak zwykle, życzenia wywołujące łzy i uśmiech. Wizyta Ulubionych. Krótka, ale sprawiająca radość. Zmęczenie i padnięcie. W Tym roku lubię nas bardziej niż tamtych. Jedyna grupa ludzi, o której nie mówię ja i oni, tylko my. Spać.Muzyka. Przychodzące listy.
A ja czekam na domową Wigilię... Rodzinną... Bo na tą pseudoklasową, to chyba nawet nie pójdę...
Najważniejszą wigilię mam w środę.
Dodaj komentarz