• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Bo największe dobro spotyka nas gdy się...

Decyzje podejmowane na szybko nie zawsze są złe. No bo i niby byłam chora, i niby na wykłady trzeba było iść...No i tak właściwie, kiedy te wykłady się rozpoczynały, to zamiast leżeć w łóżku jak przewidywałam, wysiadałam z pociągu w Katowicach. Bo skoro pojawiła się możliwość zobaczenia się z Mamą i Małym nie w styczniu albo w jakimś takim i bez 4godzinnej jazdy, to czemu potem żałować, a nie wykorzystać po prostu?

W Katowicach spotkałam Mężczyznę moich marzeń. Wysoki, wyprostowany, z lekkim zarostem i uśmiechem. Stał na peronie. Potem uściskał i przytulił dziewczynę. To byłam ja. I choć męczy mnie to, że widzieliśmy się niecałą godzinę, to cieszy mnie to, że widzieliśmy się prawie godzinę.

Mama powiedziała, że ładnie wyglądam. Mały odczuwał nieopisaną radość na mój widok, potem demonstrował słowa, które mówi, potem ciągnął rączki do przytulania. Po wyjściu na ulicę nadstawił ręce do ubierania kurtki, potem rączkę do trzymania za nią.

Miałam do załatwienia jeszcze kilka spraw. Ze zdenerwowania w swoich myślach niesłusznie osądziłam stażystę, potem ze złości zakręciła się łezka w oku. Na szczęście, wszystko się udało, nawet bez koniecznych papierzysków.

I obiad. Kiedy nie jem sama przed monitorem, a kiedy rozmawiam, staram się nakarmić Dziecko, widzę naprzeciwko Mamę- nie zauważyłam nawet kiedy zjadłam.

Dostałam nową czapkę od Mamy. W sumie już chyba 11 albo 12. Bo ja lubię zbierać czapki, a czasami nawet je nosić. Kapelusza jeszcze mi brakuje. I sarpetki mam od Mamy, w paski-bo ja tylko takie. Żeby tylko kolorowe były. Tak jak i moje ubrania.

Kiedy już wyruszałam w swoją drogę, a rodzina do mojego czwartego domu(na początku też miałam jechać i wrócić w sobotę, ale pomyślałam, że zaliczyć wszystkie domy w jednym tygodniu i kolejne 4 godziny w pociągu...), zostałam utulona przez Dziecko. Wcześniej mu tłumaczyłam, że chyba 60 razy pójdzie spać i się zobaczymy, tak myślę. Na co on tylko : sze... Bo największa liczba dla mniego to sześć, a ulubiona to tsy.

Potem wtuliłam się w Mamę. Powiedziała mi: Ty się tak nie denerwuj i nie klnij tyle. I powiedziała to z taką łagodnością, jakiej mi brakowało.

Bo choć starałam się ukryć wiele rzeczy, to zdradzał mnie język.
Ale teraz mi już dobrze. Cieszę się, że pojechałam. Dziś wreszcie dotarło do mnie, że studiuję w Krakowie.

Dzwoniła przed chwilą Mama.
-Ale ja nic takiego nie zrobiłam.
-Jak to nie? Przytuliłaś mnie.

18 listopada 2006   Komentarze (9)
cici
19 listopada 2006 o 13:46
:)))
intensiv_plum
19 listopada 2006 o 12:38
A mnie ta notka wzruszyła ooo łezka mi popłyneła:-*
carnation
19 listopada 2006 o 10:59
mialas mily i wzruszajacy dzien... pewnie brakowalo ci tego od daaawna?
serducho
19 listopada 2006 o 04:12
zakrecila mi sie lezka...

tez bym chciala sie tak przytulic do Mamy...
K*
18 listopada 2006 o 21:14
No proszę.A mówią, że należy jeść w towarzystwie, żeby mniej zjeść... Dbaj o siebie)
*linka*
18 listopada 2006 o 21:08
Piękna notka... Ja swoją rodzinę mam na co dzień, więc nawet nie zdążam za nimi zatęsknić :). A czasami nawet mam ich dosyć... Gdyby jednak przyszło mi się z nimi rozstać na dłużej, pewnie bardzo by mi ich brakowało.
Cieszy mnie, że pojechałaś do domu i jesteś z tej wizyty zadowolona :).
Pozdrawiam Cię gorąco :).
indywidualistka
18 listopada 2006 o 19:51
smutno mi się tak okrutnie zrobiło.
Może to po prostu przez to, iż wyobraziłam sobie Twoją scenę z mamą w mojej sytuacji.... ....i zrozumiałam, że to nie możliwe.

Pozdrów Kraków ode mnie. Piękne miasto które kilka chwil zagościło w mojej przeszłości ^^
her-soul
18 listopada 2006 o 18:18
na prawde chciałabym poczytać ale mam za mało czasu aby sie zaglębić w \'te pare\' słow ale pozdrawiam co se będe załować :)
Lets
18 listopada 2006 o 17:23
ostatnio tez skarpetki tylko w paski ;))
kiedy macie w tym krakowie juwenalia? jak zobaczyszs co się tam dzieje... ;D padniesz!:)
Kraków ładne miasto. Ja do domu jade 6 [czasem 7] godzin, więc wiem jak to jest. Teraz będę dopiero na swieta (bylam 2 tyg. temu]. A najgorsze jest to, ze nikogo bliskiego tu nie ma. Ale trzba myslec pozytywnie, pamietaj :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi