c.d.
Nie, żadnej rewelacyjnej przemiany duchowej nie było. Na mszy nie umiałam się kupić, choć barierka była wygodna. A potem...Potem już jak wychodziłam z naszego ośrodka(?) Czy można o tym tak powiedzieć? Ale to zostawiam dla siebie, no to natknęłam się na biskupa, który...dał mi pierwszeństwo przejścia.A mówią, że biskupi to sztywniacy. Znam już dwóch na luzie. Ba, jeden to nawet kardynał, ale podejrzewam, że mnie nie pamięta.
Potem szłam do ka. Bo Kraków to jakoś przede wszystkim ka. Spotkałam młodzieńców śpewającyh jedną z piosenek ze spotkania. Uśmiechnęłam się do nich. Na co jeden:
-Patrz, ona się śmieje!
Odwróciłam się już do mijanych. M. później powiedział, że widocznie mój uśmiech wart jest zauważenia.
Kraków był uduchowiony. Tzn. przepełniony księżmi, zakonnikami, zakonnicami. I nawet spotkałam dużo-dużo biskupów w autobusach jadących. A potem u ka. Pierwsze zdanie:
-Długo czekałaś?
-4 minuty.
Ta moja dosłowność, ale było miło i tak pod skórą czuję, że nauczyłam się czegoś nowego.
Potem na dworcu, pociąg nie z tego peronu i nasz chwilowy właściciel, gospodarz z dwóch dni ze łzami w oczach.
Wieczorem już tylko spać, aż do poniedziałkowego poranka. Kawa i inne szczegóły, potem kino z S., potem spotkanie z M.
Wczoraj czegoś sie od niego nauczyłam. Bo to byóło tak, że poslziśmy do lasu na spacer(nuie muszę powtarzać, że ja lubię ten las)
Nagle znaleźliśmy się na górce. I kiedy ja już chciałam z niej zbiegać, on nas zatrzymał. Staliśmy chwilę wtuleni.
-Nie było Ciebie. Zauważyłem, że nie mam co robić. Szukałem zajęcia.
-I co robiłeś?
-Tęskniłem.
Czy trzeba coś jeszcze? Poczuć, że tęsknił, że jest obok, tak delikatnie mój. Zachwycające.
Zdałam sobie z tego sprawę właściwie dzisiaj, kiedy w bibliotece(zapomniałam o wczorajszej Wyborczej z ogłoszeniami) przeglądaliśmy oferty.
W którymś momencie zauważyłam, że jego profil jest ciekawszy.
Ale jestem bliska posiadania pracy.
Jeszcze tylko jutro. Dzień niepewności.
Dużo dobrego się dzieje. Trzeba zacząć się bać.
...a bac się nie ma czego, wszystko jest dla ludzi i pod ludzi.
Pozdrawiam cieplutko!
-4 minuty.\"
... i jak tu Cię nie lubić? ;)
Dodaj komentarz