• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Ciociom, mężczyznom.

To co mnie męczy, to co sprawia, że czasem zatrzymuję się w biegu, to jest ten żal, że nie zdążę, że nie mam szans. Bo trawi mnie gorączka wiedzy. Chce wiedzieć to, co mnie bardziej interesuje, ale nim mogę do tego siąść, to jest za późno, to trzeba przebrnąć przez różne inne rzeczy, biec w inne miejsca.

Pielgrzymowaliśmy dziś z kuchni na drugim pietrze, do pokoju na czwartym. I może to nic dziwnego, gdyby nie to, że byłam jeszcze w ubraniu, z plecakiem, z rolką papieru nie toaletowego, a tą do prezentów i z patelnią pełną sosu i z łyżeczką jeszcze gdzieś nie wiem gdzie, ale ona była.

Przypomniały mi się czasy, niedawne całkiem, a bardzo odległe, kiedy mieszkaliśmy w trójkę i o dziwo zawsze jeśli już coś, to spotykaliśmy się na nautralnym terenie w korytarzu ściągając ze sobą, laptop, czyli muzykę, notatki czyli naukę, pokarmy, czyli jedzenie. I być może w tym wieku najwyżczy czas dorosnąć, przynajmniej to pokazywały miny innych studentów, ale ja jeszcze tego nie odkryłam. Moim zdaniem przede wszystkim chodzi o to, żeby być dobrym człowiekiem. Dobra, idealistka.

Bo świat jakiś inny się wydaje. Kiedy idę ulicą się uśmiecham, siedząc na ciekawym wykładzie uśmiecham się nawet do prowadzącego, siedząc na mniej ciekawym piszę na karteczkach uśmiechające rzeczy.

Jeszcze nie wiem do czego dążę. Najważniejsze, że nie stagnacja.

No i sił trochę więcej przydałoby mi się.

Na tym moim drugim kierunku studiów tworzę neologizmy i powiedzenia. "Ciociom" oznacza tekst do tłumaczenia, "być jak (i tu pada imię)" to znaczy nie być i jeśli chcesz coś zaakcentować to stawiaj akcent na ostatnią sylabę.

Pesymizmu we mnie też trochę jest, ale zamiatam pod wycieraczkę.

05 grudnia 2007   Komentarze (13)
moje
08 grudnia 2007 o 14:56
Linka, to chyba jedna z moich główniejszcyh cech :)
linka-1
07 grudnia 2007 o 11:34
Uśmiechać się bez konkretnego powodu... Ach, gdzie się podziały te czasy! Potrafisz sobie radzić, to mi się w Tobie podoba.
moje
07 grudnia 2007 o 09:00
Ka, ale teraz to już nasz świat też. Nie ma zmiłuj się. :-)
ka
07 grudnia 2007 o 09:00
możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec;) dorastanie kojarzy mi się z niszczeniem wszystkiego co piękne;)) bynajmniej tak to czuję teraz i owszem, dorosłość to umiejętność bycia dobrym człowiekiem w cholernym świecie dorosłychm powodzenia Moje!
moje
07 grudnia 2007 o 00:15
Cici, przyjemniej mi od tego też. Fajnie jest kogoś uśmiechać.
moje
07 grudnia 2007 o 00:15
Justyś, damy radę. Siusiak na to kładę :D:D
Justys
06 grudnia 2007 o 23:20
Czasem ida ulica tez sie usmiecham do wlasnych mysli,lub do czegos/kogos co przykulo moja uwage. Jak mnie wyklad nie interesuje to czesto tez cos pisze lub rysuje na karteczce. Kiedys myslalam,ze nic nie moze mnie tak urzec,ze jestem takie cos nie wiadome,"bezplciowe" tzn niczym sie nie interesujace. Ale o tuz nie..np psychologia kliniczna to jest to:) i wykladowca lubie. I nie chce mi sie spac,nie pytam sie co jakies czas za ile koniec.bo jest naprawde ciekawy wyklad jak i cwiczenia:) gorzej bedzie z zaliczeniem:):P ale nie nalezy sie narazie marttwic.No nie??
cici
06 grudnia 2007 o 20:52
az sie buzia usmiecha, jak sie czyta Twoja notke...
te Twoje usmiechy chyba sa zarazliwe :)
moje
06 grudnia 2007 o 09:03
Clou-nie zdażyło mi się. Może dlatego, że wtedy siedzę w pierwszej ławce i słyszą co szepczę?
buksy
05 grudnia 2007 o 23:57
lepiej chćeć dużo, wtedy jest szansa, ze choc trochę sie dostanie;)
niebieska
05 grudnia 2007 o 23:42
Fakt- pewnie nie zdołasz poznać wszystkiego, co byś chciała poznać i zaspokoić to swoje nienasycone pragnienie wiedzy...:)Osiągniesz znacznie więcej nigdy na czas nie zdążając, ale ciągle biegnąc..)Mam nadzieję, że będzie to znacznie wspanialsze od najwspanialszych ideałów:-*
calaja
05 grudnia 2007 o 23:13
hmm... doprawdy nie wiem co napisac :), pozyjemy, zobaczymy.
clou
05 grudnia 2007 o 19:47
a nie zdarzylo cie sie zeby na koniec wyklad szanowny pan profesor zapytal: dlaczego pani sie do mnie usmiecha? ;)
Podoba mi sie Twoje pozytywne obcowanie z otoczeniem. Czasami tez tak mam. I musielas fajnie wygladac z ta patelnia sosu, ale gdzie byla lyzeczka - oto jest pytanie! ;)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi