coś bezsensu typu moja notka
hej :)
komputerek mi wciąż jakoś dziwnie nie działa,ale już się przyzwyczaiłam.może jutro się to zmieni.co do wizyty w filharmonii, to nawet mi się podobało(chociaż ten wiolończelista zbyt mocno pociągał nosem)w szkole to jest nawet spoko- z powodu braku neta osiągam epsze oceny.W ostatnim tygodniu spałam po 4-6 godzin czuję się kompletnie wycieńczona.
co do miłości to wiem,że ona istnieje ale ona i moje życie to dwie równoległe proste, które mogą się nie przeciąć.nie wiem czy bedę tego żałować.jak na razie jestem po tygodniu lekkiego doła i powoli wspinam się do góry.bedzie dobrze,trzeba tylko w to uwierzyć.wciąż przeraża mnie to,że wszystko się zmienia w tak szybkim tempie.nie wyrabiam już z przyzwyczajaniem się do tego.nie jest za dobrze.
dzisiaj idę a specjalną modlitwe. chce tam isc. chce zobaczyc co to zmieni.
mateusz jakos tak sie dziwnie zgubił w moim życiu i nie moge go odnaleźć.fajnie jest mieć takich znajomych,ale dobrze jest, gdy z nimi można się dogadać.paweł jutro przyjdzie(mam nadzieję naprawić) mi neta.już wymysliłam co kupię mu na prezent!!!!chociaż z kasą ciągle krucho :] tak jest zawsze u mnie...trzeba by nad tym sobie pomyśleć
życie jest jakie jest...wszystko się zmienia...
p.s. jakoś odzwyczaiłam się od rowadzenia tego bloga...może w końcu to nadrobię...
Dodaj komentarz