Czuję
Tak, zakładając bloga liczyłam się, że być może trafi na niego ktoś, kto mnie zna. Choć to było wątpliwe, bo musiałaby taka osoba znać mnie dobrze, żeby mnie poznać. Kiedy nie pozwalam komuś mnie poznać niewiele o sobie mówię. Nigdy nie brałam pod uwagę możliwości, że byłby to człowiek, którego się będę bać. Racjonalnie irracjonalnie-to bez różnicy. Że ponownie przeżyję tę samą historię, która mimo charakteru nośnika wcale nie zmieni swojej płaszczyzny z rzeczywistej na wirtualną.
Więc jak tchórz chowam się nawet od tych, kogo lubię.
Rozważałam próbę zmiany adresu, ale właśnie to miejsce jest moje.
Tak, wiem, że niektórzy w takich sytuacjach zmieniają login, pokazują się tym bliskim sobie blogowym osobom, ale nie czuję, żeby to było dobre dla mnie. Nie chcę się ukrywać,pakować walizki, przenosić się. Zbyt często robię to w tym bardziej namacalnym ze światów.
Na razie tyle.Powoli układam sobie.
Dodaj komentarz