• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Dalej.

*

Jak to było u mnie?

Pewnie inaczej, bo cytując za niedawno otrzymaną korespondencją: pojecie normalnego zycia jest rozne, ale nie ulega wątpliwości, że Twoje jest inne niz Twoich rówieśników. Żeby wiedzieć jaki jest sens życia, trzeba mniej więcej poznać siebie. Przede wszytskim wiedzieć, co jest długoterminowo dobre. Wtedy można już o czymś decydować. Sensem życia jest najwazniejszy cel, do którego się dąży. Tak jest wtedy, kiedy życie nie jest monotonne, każdy dzień chwyta się jak ostatni. Swoją drogą, jak mogę o tym pisać ja, kiedy jeszcze niedawno rządziłam się w chwilach nieciekawszych dewizą: Wierzę, bo jest łatwiej, ufam, bo wypada, żyję, bo muszę.
Standartowo żyje się po to, by mieć rodzinę, pieniądze i dzieci. To znaczy, trzeba wierzyć w wielką miłość, w to, że praca może być dochodowa, dzieci są słodkie, kochane przez oboje rodziców i prawie nie sprawiają problemów, a w dodatku udaje im się to, co nam nie. Wracając do dziewczynki. Pojawiła się. Kochana przez mamę i Babcię. Razem z nimi przechodziła przez kłopoty finansowe. Sąsiad jeden, drugi, wujek, spotkany na ulicy z wyrazu oczu, rzaden nie był podobny do czyjegoś księcia, wyglądali raczej na gwałtownych. Ale udawało jej się to, co mogła chcieć mama. No tak, zdaje się, że były takie cele, które sprawiały, że budziła się rano, wiedziała, że to, co robi, jest ważne, daje jej satysfakcję, w związku z czym uśmiechniętym człowiekiem jest.

09 października 2005   Komentarze (9)
Leluchowo
11 października 2005 o 20:33
Życie ludzkie nigdy nie jest standardem, czy czymś co można wcisnąć w ramy, podpiąć pod wzór. Gdy miałam 6 lat mama napisała mi w pamiętniku: Nasze własne życie to najważniejsze i najpiękniejsze dzieło sztuki, jakie możemy stworzyć w czsie, który został nam dany. Płakałam nad tym wpisem, bo był dla mnie taki trudny i przerażajacy, dopiero teraz go rozumiem ;)
*linka*
11 października 2005 o 16:05
Ze wszech miar wyjątkowa :). Pomyśleć, jak wiele w naszym życiu może zmienić jeden uśmiech, jeden przyjazny gest... To dobrze, że się uśmiechasz :). Pozdrawiam :*.
slonecznik
11 października 2005 o 08:43
standardowy sens życia to optymizm czy złudzenie...
Ava
10 października 2005 o 10:17
Często sytuacja się odwraca to szukanie sensu staje się celem życia. le to pojedyncze wypadki. I to wspaniałe, że istnieją tacy ludzie.
ERRAD
09 października 2005 o 22:21
Jesteś jak promyczek słońca zza chmur...
anioleq-1
09 października 2005 o 21:10
a jak usmiechniętym to ja jej zazdroszę...
poza_czasem
09 października 2005 o 20:53
Fakt. Twoje życie jest inne. I za to Cię podziwiam.
Kumcia
09 października 2005 o 19:50
a ja nigdy nie zastanawialam sie glebiej jaki jest cel zycia..
szukajaca_prawdy
09 października 2005 o 16:28
Każdy ma inne życie. Dwóch takich samych nie ma.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi