Daleka droga do własnego pokoju.
To znaczy najpierw wstałam o 5, potem szłam 5 km, potem prawie rpzegapiłabym autobus, następnie dwie godziny czekania na pociąg w cz-chowie(bo na pks-y nie mam zniżki, a to zdzierstwo), potem zamiast wysiąść w K-cach, żeby skrócić drogę pojechałam do Zabrza, jak się okazało straciłam 40minut. Autem można byłoby dojechać w 80minut. Mi to zajęło 6 godzin. Bo ja taka jestem!
Wyjechałam sobie prawie zupełnie niespodziewanie pewnej soboty dwa tygodnie temu. Bytom, piekary, Świerklaniec. Co potem? Potem jako atrakcja pomagałam M. zatrzymać nam auto. Bo my stopem do Kra. Bo Kra. piękny. Bo Kra. romantyczny. Bo Kra. to Kra. Rynek, Wisła...Potem Kra. potowarzyszył mi do Cz-chowy też stopem. Potem Cz-chowa też piękna, bo zależy z kim spędzana. Potem odprowadził do pociagu. A jak mi smutno się zrobiło. Wsiadł do swojego i ja na wieś, a on do domu. Tam Mama, Dziecko i pewien człowiek, którego chorobliwie nie lubię. Ale było fajnie. Kosa spadła mi na rękę, a pies podrapał plecy, unikałam os i niewiadomo czy ta czerwona plama nie jest po kleszczu. Ale to nic! Było ciepło, miło, rodzinnie, zabawnie, a jednak czasem melanchlijnie.
W międzyczasie okazało się, że zgubił się druczek wpłaty rejestracyjnej do studiowania na MiSH, ale dało się to załatwić, a od dziś wiem, że tego kierunku studiować nie będę. A tak się na niego napaliłam.
Acha, mam niespodziankę, mam wyróżnienie w konkursie szamponowym tego Herbalu, i moja ksywka będzie sławna.Napisałam coś o nudzie włosów, a oni obiecali to dać na bilboardy. Interesujące.
No i być może od 1.sierpnia nie mam internetu. Ale wtedy też przy dobrych wiatrach, wyjeżdżam na miesiąc. A potem, potem to ja nie wiem co.
Tęsknię za M. w czasie, kiedy ja siedziałam na jednym miejscu on czynił rajdy po Polsce. Nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć i wysłuchać. Aj, jak ja się cieszę, że on jest, że to kruche, delikatne, niesamowite czucie trwa.
Tak naprawdę to piętrzą mi się kłopoty. Ale nie jestem sama. Jest Tata w Niebie, który mnie lubi. A co! Jak lubi to ma. Wierzę w Niego. Bo kto jak nie On?
Kiedy człowiek ulega zmartwieniom to potem jest jeszcze gorzej.
Dodaj komentarz