• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Diwne, śmieszne, zmieszane.

Wczoraj i dziś miałam maturę z rosyjskiego. Wczoraj byłam trochę wypalona, dziś raczej wciąż pobudzona.
Wczoraj sama przed trzyosobową komisją, z M. czekającym na jakiś znak, że kończę, że mamy 45 minut wolnego.
Pisałam, sprawdzałam arkusze, pobierałam odnosiłam, nie stresowałam się.
Ale byłam bardzo zmęczona.
Dziś dla odmiany miałam w innej skzole i na 13. W wyniku pomyłki półgodziny przed maturą byłam w gabinecie dyrektorki u ktorej na pewno nie można zdać tej matury, a moja okazała się na drugim końcu miasta.
Wcześniej M. spóźnił się na przystanek, jechałam sama, ledwo zdążyłam wysiąść z autobusu, dzwonili z mojej szkoły, że przecież mam angielski, a mnie nie ma.
Pamiętam moemnt pierwszej załamki. Zadzwoniła przyjaciółka, chciało mi się płakać z bezsilności: -Kuźwa, ale rozumiesz, ja jestem w tej szkole. Ale ja pierdziele. Ja mam być w tamtej. I to wszytsko płaczliwym tonem. Wyczówam w tym teraz już komizm sytuacyjny.
Pierwsyz raz miałam palącą potrzebę taxówki, ale żadnej nie było. Za 18 minut matura wyjechałam z tego osiedla. Za 8 matura wbiegłam do następnego tramwaju. Rozglądam się, pytam się czemu nie jedzie. Dzwoni M. mówi, gdzie mam wysiąść.
Był na głośnomówiącym, pyta się, który to tramwaj, ja że nie wiem, a ludzie obok, że 9.
Potem był! Wsiadł dwa przystanki później i przytuliłam się, a łzy popłynęły cichutko.
Potem była S. i zaczęliśmy biec w kierunku szkoły, a ja jej relacjonowałam ubogacając słownictwem nie uważanym za ubogacające.
Kiedy już wbiegłam do drugiego sekretariatu przepraszając za spóźnienie, okazało się, że to nie ten! M. wpdła na pomysł zdobycia numeru tej szkoły, kiedyjuż biegliśmy w jej kierunku. Zadzwoniłam. Dyrektorka: -Gdzie jesteś?
- Mijam jakiś kościół, kurde, i nie wiem ile jeszcze mi zostało.
- Nie śpiesz się, podalam godzinę wcześniej...
Na początku nie uwierzyłam własnym uszom. Zwolniliśmy, dotarliśmy. Byłam.
Weszłam, zestaw był w sumie, prosty. Ale -Egzaminatorka do mnie, że mówię do niej w trzech językach. A ja nie umiem słów, mówię nie na temat. Wychodzę, wpadam do M. i mówię, że wątpię czy zdałam.
Ogłoszenie wyników.
Masz 18 punktów. Pytam się czy na pewno, nie wierzę. Wychodzę, zaśmiewam się jak głupia. Mówię mu, cieszy się. Mówi, że nie wytrzymałby presji.
To nic, po prostu istniało prawdopodobieństwo, że mogłam nie mieć zaliczonych dwóch ustnych.
Jem kanapkę zrobioną przez jego mamę.
Idziemy do mnie do szkoły, to jest już czwarty sekretariat w którym jestem. Na szczęście,znajome twarze.
Myślę, że taką maturę się pamięta.
Na szkolnym korytarzu zdejmuje buty, trzymam jeden i drugi w rękach, stoję na posadzce, staję na palce i spotykam usta M.
Potem park, nasza ulubiona droga, tamto miejsce.
Potem chcę z kimś porozmawiać, zapewnić dozę śmiechu, spotykam się z Przyjacielem. Lubię las. I chodzenie po nim. Potem jestem na siatkówce, wreszcie się wyżywam, zepsuję sobie palec, wracam do domu, ziewam po drodze, wreszcie spada poziom adrenaliny, jem kolację, piszę to słowa, za chwilę idę spać. Jutro ostatnia matura.
Bo póki jest się młodym trzeba kolekcjonować wspomnienia
Jutro jadę szukać pracy. O!
23 maja 2006   Komentarze (11)
niewinnniątko
25 maja 2006 o 23:00
miałaś przynajmniej urozmaiconą maturę... ;) kolekcjonuj wspomienia, jak najwięcej! i powodzenia w poszukiwaniach.
aga_kwiatek
25 maja 2006 o 22:28
Matura z rosyjskiego... Szczerze? Nie wyobrażam sobie jakbym mogła ją zdac :P Powodzenia w szukaniu pracy.
pokora
25 maja 2006 o 21:09
miło, że mimo tych wszystkich przygód był M. to dobrze.
madry_ptok
25 maja 2006 o 18:33
Niezłe przygody :D Będzie co wspominać (jak w książce normalnie..)
unsafe
24 maja 2006 o 19:35
Kurdęę! To Ty jeszcze masz matury???:-O Jeju,mimo iż matura jest stresem to miałaś jeszcze dodatkowy związany z miejscem..przerąbane;/ dobrze,że moje miasto jest małe i prawie wszystkie matury były w naszej szkole;] Ja właśnie niedawno złożyłam podanie o pracę,a teraz czekam na jego rozpatrzenie..mam nadzieje,że pozytywne;) 3mam kciuki za jutro! Pozdrawiam serdecznie!!:*****
black.rainbow
24 maja 2006 o 18:06
Niezła Agentka z Ciebie:)
zielone.okulary
24 maja 2006 o 16:49
:):):)... za kilkadziesiąt lat wnuki z rozdziawionymi buźkami będą z zapartym tchem słuchały twoich maturalnych wspomnien;)... powodzenia przy szukaniu pracy... właśnie to przerabiam;)
carnation
24 maja 2006 o 15:43
sama sobie skomplikowalas zycie :) ale za to masz te wspomnienia, bedziesz to opowiadac swoim dzieciom :)
calaja
24 maja 2006 o 10:43
szalona!
!!!kayah!!!
24 maja 2006 o 08:45
heh...skad ja to znam...mimo ze od mojej maturki juz sporo minelo to znam ten bol pisania jej w innej szkole bo bylam rocznikiem eksperymentalnym i sobie nowa maturke pisalam (cholera to juz 4 lata minely - szok).
Bedzie dobrze - madra dziewczynka jestes wiec bezproblemowo zdasz.
clou
24 maja 2006 o 08:31
co zagłupi pomysł, żeby zdawać ustny egzamin w innej szkole niz się człowiek uczy!? Jak najbardziej nie popieram. Ale cieszę się, że wszystko ok. Na prawdę wiem, co musiałaś czuć bo sama biegałam po dowód, cale szczescie ze niedaleko. zostal mi jescze jeden ustny

Dodaj komentarz

Moje | Blogi