• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Dni.

Wszystko się zaczęło jeszcze we wtorek. To był dizeń, w którym będąc w skzole od rana, mieliśmy tylko 3 ostatnie lekcje. Na geografii pisaliśmy zawiadomienie o Białym Marszu Wdzięczności, który miał się odbyć w czwartek. Potem zawieźliśmy je do wszystkich szkół ponadgimnazjalnych. W sumie 85 sztuk. Niektóre wisiały też przy kościołach, inne nie zawisły wcale. I czekaliśmy na czwartek. Baliśmy się, że przyjdzie tylko nasza szkoła...Pieczę nad tym miał MF i brat L.

W czwartek...Autobus do centrum był pełen młodzieży. Bardziej niż 1 września. Na rynku tłum ludzi. I świecie. Dochodzili w trakcie marszu. Policja naliczyła około 16 tysięcy. Jeszcze nigdy nie widziałam tyle ludzi w moim mieście w jednym miejscu...W kościele śpiewaliśmy...Śpiewali wszyscy. Tak głośno. Trzymając się za ręce. W świecach był przykościelny krzyż i mur. Po 23 wróciłam do domu. Poczucie jedności z obecnymi nasiliło się przy Abba Ojcze...Z tyłu ktoś wśpiewywał jeszcze Tatusiu...Płakałam.

Potem była msza pogrzebowa...

Umówiłam się. Spotkanie było najgorsze ze wszystkich możliwych. Pierwszy raz się obraziłam na kogoś. Nie odbieram telefonów. Ja myślałam, że szacunek do kobiet jest rzeczą wrodzoną, albo przynajmniej nabywaną. Potem poszłam na spacer. Lubię mój kawałek lasu. Moją ścieżkę...Rosły tam takie białe kwiatki i liście na drzewach. ziemia była usłana tymi uschniętymi...Kiedyś będę mieć dobry aparat fotograficzny, żeby mieć obrazy zamiast słów.

I było już dziś. Tym razem z kimś innym.Z nim zawsze jest fajnie...Tak jak wtedy w tym lesie, na zamarzniętym jeziorze. Dziś był komizm sytuacyjny i dużo błota, i elegancki parasol........I słowa...Teraz muszę pomyśleć. Czy może też być tak, że "my jesteśmy tylko przyjaciółmi, którzy czasem się całują"?

09 kwietnia 2005   Komentarze (15)
Dotyk_Anioła
12 kwietnia 2005 o 18:52
16 tysięcy... Pięknie... Miałam takie same obawy na temat marszu, kiedy odbierałam te wszystkie łańcuszki na gg... Zupełnie niepotrzebnie, bo przyszło 25 tysięcy... Również śpiewałam... Również płakalam... Ale tam, ze wszystkimi czułam się lepiej...

Przyjaciele, którzy się całują? Zawsze z jednej strony będzie to silniejsze uczucie...
czarna-róża
10 kwietnia 2005 o 22:20
wrodzona? niesądze... niektórzy faceci w ogóle szacunku nie mają, a już w szczególności go kobiet. A co do przyjaźni, to przyjaź między kobietą a mężczyzną nie istnieje, zawsze której jest zaangażowane uczuciowo. ;)
szukajaca_prawdy
10 kwietnia 2005 o 19:58
hmmm... Co do szacunku to ja coraz czesciej wątpie ze jest to cecha wrodzona. Nabyta?? W niektórych przypadkach również nie... Przyejaciele, ltórzy czasem sie całują?? hmmm
outside
10 kwietnia 2005 o 18:20
wystarczy. umiesz pisac.
outside
10 kwietnia 2005 o 18:19
\"przyjaciele\" ktorzy czasami sie caluja.... skad ja to moge znac? :) .. he... podobnie, ciezko, gmatwanie mysli...... nie uzywj aparatu... umiesz pieknie pisac :D
salma8
10 kwietnia 2005 o 16:16
Dobre pytanie.
Asiulek
10 kwietnia 2005 o 12:04
u nas marsz podobnie... i tez poczucie jedności... z przyjacielem hmmm takie rzeczy nie przechodza myślę że przyjaźń jasno wytycza niektóre granice. Uważaj żebyś nie straciła czegoś cennego, nie wszystko można odzyskac i nie wszystko zatrzeć. :*
bestia_scarf
10 kwietnia 2005 o 11:26
*pierwszy raz obraziłam się na kogoś* Naprawdę? Pierwszy raz?
unloved.one
10 kwietnia 2005 o 10:01
Tego tygodnia wszystko było inaczej...

A tak na marginesie... dla mnie to nigdy nie będzie przyjaźń, określiłbym to nawet jako układ... Nie lubię swojego układu..bo jak to nazwać, skoro z dwóch stron można na to spoglądać?
madelle
10 kwietnia 2005 o 09:35
Heh, ja tez ryczałam na apelu jasnogorskim...
death_world_
09 kwietnia 2005 o 22:59
eh ten tydzień był jakis inny..eh..las..ptaki i słońce...i wiecej nie potrzeba..eh..ale para powinna być dla siebie przyjaciólmi..przynajmniej z takiego założenia wychodzę:)
InnaM
09 kwietnia 2005 o 22:58
Chyba też bym się w takiej sytuacji rozpłakała.
kiciek
09 kwietnia 2005 o 22:34
zycie przemyka nam sie miedzy palcami....
*Delfi*
09 kwietnia 2005 o 22:30
przyjaciele,którzy czasem się całują..hmm..bardziej pasowałoby \'często\',wtedy taka sytuacja byłaby bardziej możliwa;) a co do ostatniego tygodnia,to..byłoby pięknie,gdyby ta zmiana w niemal każdym człowieku pozostała na trwałe,a nie tylko na najbliższe dni..
M_agdusi_a
09 kwietnia 2005 o 22:29
Dni mijają za szybko...nie wiem czy może spytaj tego kogoś...

Dodaj komentarz

Moje | Blogi