Dzień.
Wczoraj, pisząc przydziałowe Ojcze Nasz nie chodziło mi o zwykłe klepanie. Może "przydziałowe" ma jakieś negatywne znaczenie, ale w moim T9 tak nie jest. Chodzi po prostu o to, że na piątkowym spotkaniu wspólnotki każdy z nas otrzymał zadanie na ten tydzień, zresztą, tak jak zwykle, tylko własnie to wydało mi się wyjątkowe. Chodzi o to,żeby rano i wieczorem zamiast modlitwy brewiarzowej odmówić 24 i 12 razy Ojcze Nasz. Pomimo, że w innych zadaniach nie byłam zbyt sumienna, z reguły były to krótkie modlitwy świętego Franciszka, wszystkie przechowywane w portfelu, czasem do nic wracam, postanowiłam,że tym razem wykarzę się obowiązkowością. Przychodziło i nadal przychodzi mi to z trudem. Mówić powoli, jakby smakowac każde słowo w porannym pośpiechu. Nie wiem, czy na szcześcia, chyba nie bardzo, jeden z aspektów, mój Skarbek jest chory, więc mam czas na pomyślenie wtedy próbuję z Nim porozmawiać. Ostatnie zadanie było trudniejsze dla mnie-modlitwa, w której nie można wymienić słowa ja, żadnej prośby, tylko uwielbienie.
Właśnie, mój Skarbek jest chory i niestety go nie widuję. Ale to normalne, chyba. Brakuje mi go rano. Jest pierwszą osobą, do której odzywałam się. Rodzice jeszcze śpią, ja na półwypita kawa, usmiech i na przystanek.
W domu...
Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień...Pijak do mnie-chcesz łyka? "Pijak pije,żeby zapomnieć o tym, że pije" Ominęłam go, myślać łyka, to może i tak,bo jest zimno, ale na pewno nie od ciebie i nie teraz, bo za 9 minut mam egzamin z angielskiego, a jeszcze kawałek na dojście mam. Zdałam!!! Ja i angielski :> koń by się uśmiał.
Tęsknię za moim Śmierdzielem. Nie długo minie półroku jak sobie poszedł. Mówiłam, że nie. Nie posłuchał. Mój kochany świnek.Przyniósł mi szczęście i wbrew pozorom dużo nauczył.
Dzisiaj jeszcze godzinę, jak to w środę, wolontariuszowałam w szpitalu. Tak czasem lubię poobserwować dzieci i ponazywać cechy, które w nich widzę. Osttanio była taka 7letnia dziewczynka. Ustawiała wszystkich, nawet własną babcię. Powstrzymałam się od komentarza. Chyba jest jedynaczką.
Z osttanich nabytków słownych:
Los okazał się dla mnie
jak dotąd łaskawy.
Mogła mi nie być dana
pamięć dobrych chwil.
Mogła mi być odjęta
skłonność do porównań.
Mogłam być sobą-ale bez zdziwienia,
a to by oznaczało,
że kimś całkiem innym
Dodaj komentarz