Dziennikowo o sobocie.
Mamy z D. skład wolny. Po 3 miesiącach mieszkania ściana w scianę dowiaduję się, że przez 5 lat chodził do skzoły muzycznej i że jego prawie nie umiem grać na gitarze, to są śliczne, powolne wariacje, jak ja to nazywam.
Od wczoraj robię pranie. Dwie pełne miski i jeden bęben pralki. Suszę na drzwiach szafek, kaloryferze i sznurku-tuż obok róż od M., i nawet w opkoju D.-bo kaloryfer miał pusty. Kobietą jestem, a co! Nawet kurtkę wyprałam. Jeszcze na wieczór jaki.ś wiersz przeczytam, o jakiejś historii słowian i powszechniej i literatury poczytam i skończy się dzień Jak jeden z wielu bardziej lub mniej wykorzystanych.
Dodaj komentarz