• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Dzisiaj, kamyk itd

Chcialam napisać ciekawą notkę. Jak zwykle mi się nie uda. No to może napiszę co robilam dzisiaj? No więc, obudzialm się w okolicach 10.  Jakieśtam śniadanko zjadłam. Czyatałm nawet książkę z historii. Później obiad. Później komputer.Cały dzień zastanawiałam się czy mam iść do kościoła. Czułam wewnętrzny opór. W końcu stwierdziałm,że spróbuję. Wyszłam sobie tak,żeby dojść punktualnie. Przyszłam 3 minuty przed. Chciałam przejść obok koscioła, ale nogi mnie skręciły. Weszłam,pomodliłam się, powiedziałam,że lepiej będzie jak sobie pójdę i...wyszłam. To nic,że poruszałam się w innym kierunku niz tłum. Tak jest lepiej. Przeszłąm się. Uspokoiłam myśli. wewnętrzny porządek jako taki się znalazł(taki jak na moim biórku, które wygląda no nie dko końca uporządkowane). Teraz siedzę. Boję się,że to uczucie pustki powróci.
W sumie to moje życie wygląda jak wygląda. Jeżeli mam go jakoś opisać, to jedyne skojarzenie, które przychodzi mi na myśl,że ktoś budował budynek. Miał być potężny gmach. Ktoś dobudował prawie do dachu, połowa domu jest pokryta, a druga jest wystawiona na działanie czynników atmosferycznych.
Ale to nic.
 Zastanawiałam się też dlaczego piszę zreguły o sobie. Jak jestem zła, to myślę "moje" - cholerny egoista. Wczoraj trochę wpadłam na pomysł dlaczego to tak wygląda. Pisząc oceniam siebie, a staram się nie robić tego wobec innych osób. Dlatego o nich nie piszę. W moim życiu są naprawdę ludzie bardzo ważni, których bardzo cenię, to za nich modliłam się wczoraj.
Ostatnio wierz w siłę modlitwy, czasem czerpię z niej siły. Zawsze trzeba w coś wierzyć. Dobrze, jeżeli robi się to z przekonaniem. Wiem,że to co piszę jest sprzeczne z tym, co napisałam przedtem,że nie było mnie w kościele, ale nie miałam siły an to,żeby być ocenianą przez kogoś, bo nie łudźmy się, częśc ludzi przychodzi do kościoła, tyulko po to, by ocenić innych. Ja pójdę jutro. Wiem,że to się nie równowarzy, ale nic wbrew sobie. Dziasja potrzebowałam maximum spokoju.
Jest już dobrze.
W sumie to olewające czasem podejście do życia częściowo mnie denerwuje, ale jak to się mówi: nie się dzieje, co chce. Jeżeli będzie jakaś potrzeba zmiany tej całej mojej hierarchii wartości to to zrobię, na razie moje życie można porównać, do kamyka, który leży w strumyku. Jest szlifowany przez wodę, poddaje się, ona go przenosi w różne miejsca itd.
Może to trochę nie logiczne, ale dobra. Zreszta, jest jak jest i tym się trzeba cieszyć.

Teraz z lekką świadomością,że trochę niedouczona po 4 dniach wolnego kladę sie spać. Niech się dzieje, co chce. Muszę dostać 4 z chemii, ale....kurczę, kiedyś nawet lubilam, tą calą chemię,a  teraz...

Milego tygodnia wszytskim!!!!!!!!

13 czerwca 2004   Komentarze (10)
indywidualistka
14 czerwca 2004 o 16:10
... i tak jest zawsze, że \'ludzie\' przychodzą (tak jak Ty to nazwałaś) po to by OCENIAĆ. A wg mnie wcale nie jest sprzeczne to, że nie było Cię na Mszy Św. a wierzysz w siłe modlitwy. To, że wierzysz jest o wiele cenniejsze i mocniejsze aniżeli chodzenie do kościoła -bo inni chodzą, albo bo rodzice karzą. Ty postąpiłaś (wg mnie) jak czułaś, że masz postąpić. Nikt Cie nie zmuszał... a chyba o to w tym wszysktim chodzi! :+ (3mam kciuki za zaliczenie z chemi -fakt, za puźno, lecz lepiej puźno niz wcale :P (ja też dziś zaliczałam z chemi :) :o -__^
witchgirl
14 czerwca 2004 o 12:37
ja osobiście stronie od kościołów, ale to nie dlatego że nie wierzę. wierzę, ale robię to na swój własny sposób :).Wolę zostać w domu niż iśc do kościoła tylko dlatego żeby sąsiadki dewotki tam mnie widziały :)
slonecznik
14 czerwca 2004 o 11:07
Moje życie, nie będę oryginalna, że porównam je do podróży. Chciałabym dojść do wszystkich miejsc jednocześnie, idę, zawracam, albo siedzę w miejscu i czekam co przyniesie los. Zgadzam się, dobrze jest w coś wierzyć całym sercem. Siła wiary i nadziei jest o wiele większa niż nam się wydaje. Fragment o chemii - mogłabym napisać identycznie. Uczyłam się świetnie i uwielbiałam ją kiedyś a w tym roku mogę mieć 2 na koniec :/ Ale będzie dobrze...Pozdrawiam!
kaisa ;]
14 czerwca 2004 o 08:48
hm...kościół Bóg to dla każdego z nas osobiste przeżycie.Bóg dla mnie jest ostoją. bez Niego nie byłoby mi dobrze. w Nim odnajduję spokój.Ty też spróbuj.
*linka*
14 czerwca 2004 o 00:24
No i powiem Ci, że notka mnie zainteresowała :). No tak - Twój blog, Twoje życie, więc to nawet logiczne, że notki są o Tobie :). A mi to odpowiada, przynajmniej mogę Cię lepiej poznać :). Co do kościoła... jeżeli nie czujesz takiej potrzeby, nie chodx do niego. Modlić można się na wiele sposobów i w różnym miejscu... Najważniejsze, żeby robic to szczerze. Jeżeli zaczniesz się do tego zmuszać, tylko się bardziej zniechęcisz. Ja jakoś nigdy nie przepadałam za chemią... Ale z nieciekawej początkowo sytuacji wygrzebałam się w pewnym momencie na 4 i tak już pozostało :). Dasz sobie radę, pozdrawiam :*.
naamah
14 czerwca 2004 o 00:12
Całkiem nieźle Ci wyszło postanowienie z pierwszej linijki. Dobranoc :)
nika-j
13 czerwca 2004 o 23:51
tez chcialabym czerpac sily z modlitwy.
Tabaska
13 czerwca 2004 o 23:28
Ty obudziałas się w granicach 10, ja po 12 i w sam raz zdazyłam na obiad ;D
M_agdusi_a
13 czerwca 2004 o 23:16
Hmm...modlitwa, jak się zawodzę na czymś, kimś to się nie modle, wiem, że to źle, ale taka już jestem...Ja zycze ci tej 4, albo 5 i też miłego tygodnia. :)
jA.maRzYcieLka..!!
13 czerwca 2004 o 23:11
zawsze rob to co podpowiada tobie dusza... nic wbrew sobie..!! wiecej nie wime co powiedziec.... dzisiaj nie mam do tego glowy...:( wybacz...:(

Dodaj komentarz

Moje | Blogi