hmmm i jak to nazwać??
jestem już zdrowa!!no może nie całkiem,ale jestem!!!!!
więc wszystko oki.no może prawie wszystko :( ale to się wytnie i będzie dobrze.będzie??hmm nie wiem, nie ja o tym zadecyduję,ale musi być :]jeszcze jest nadzieja...zapytacie :"na co?" mały problem polega na tym,że nie wiem...ale się dowiem...
tylko go zobaczę i będzie dobrze...a może ja sobie wmawiam,że mi jakoś na nim zależy, bo nie chce myśleć,że nie mam żadnych uczuc?może...tylko czemu mi tylko w tym jedynym wypadku jak pomyślę o nim, to robi się tak jakoś cieplutko, jak by było lato i czemu serce chce się wtedy wyrwać?dokąd ono pójdzie?? nie zostawi mnie moje serce, bo to jego wina,że jest jak jest...ale ja nie wiem jak jest...nie wiem czy dobrze czy źle...nic już nie wiem,ale chcę go zobaczyć, może czegoś się dowiem??
Dodaj komentarz