• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Ira, Kraków, k., ludzie, a obok tego ja.

Wróciłam do mieszkania, do pokoju. Bo na pewno nie do domu.
Wczorajszy dzień minął trochę bezsensu. Do wieczora. Potem byliśmy z M. na koncercie IRY, co słychać do dziś w moim gardle. Ikara nie było. Było dobrze, bo był M. Wróciłam już dziś. I dziś właśnie bardzo rano jechałam do Krakowa. Wstałam troszkę przedtym jak słońce otworzyło oczy. Z czwórką jeszcze jechałyśmy autem. Najpełniej powiedzieć to, że do k. BO to dobrzy i mili ludzie są. I jeszcze możesz nie znać, a już wiesz, że polubisz. Cel wizyty: ceremonia. Podniosła, piękna, czułam, że zapłaczę, byłam szczęśliwa, widąc znajomych k., widząc, co w ich życiu się zmienia. Choć w aucie momentami cuzłam się nieswojo z zapytaniem w myślach czemu nie śpię, czemu to, co ja w ogóle? Ale to miejsce, które im już na zawsze będzie bliskie, mi też takim się stało. Potem czułam się bardziej nieswojo. Gardło skrzypiało, bolała głowa. Świeciło słońce, w mieście było pełno turystów, już mniej jest remontów, wiecej gołębi. Z zapytaniem, prawie że rodem ze Świetlickiego czy to miasto kiedyś będzie moje. Czy mam prawo do marzeń? Potem ze znajomym ulubionym od okularów, naszą 4 i jeszcze dwójką, którzy w przyszłym tygodniu na nowej drodze życia. Razem. Ciekawe jak to jest wtedy się czuć? Ale miło jest znać tylu ludzi, żeby ich zaprosić, czuć potrzebę dzielenia się z nimi radością. Tak, i ten od ulubionej brody też był. W ogóle, czasami mam wrażenie, że w tamtym miejscu nic się nie zmienia. Rozmowy z D. Tak najbardziej, bo chodzi moim tempem. Dużo rzeczy kojarzy mi się z M. Nie umiałam powstrzymać się od wtrąceń. Kupiłam sandałki, o których dawno marzyłam. Zadawałam sobie pytanie, że kosztem czego? Nie wiem, ale chyba mam prawo do jednej przyjemności? Mama nie wiedziała, nie wie, że tam byłam. Mama już mało wie. Mama jest dalej od tej stówy kilometrów.
Nie widziałam ich od miesiąca. Widać można żyć bez rodziny bardziej niż przypuszczałabym.
Tak wiele się zmieniło. Na dniach minie rok. Rok mojej samodzielności. Rok szlifowania siebie. Było, jest ciężko. To było tak od razu. Spakowali się, wyjechali. W domu zrobiło się cicho. Kiedy mnie nie było, wrócili po meble, zabrali moje ulubione kubki, rzeczy dzielone z Mamą, pojawiła się ona, ta z którą mieszkam, ta, która nie ułatwia. On też nie ułatwia. Wiem ile kosztuje wolność. Wiem jak się z niej nie korzysta. Wiem ile kosztuje powiedzenie "nie". Nikomu nie mówię gdzie idę, co robię, dokąd wrócę. Skończyłam szkołę. Na świadectwie ukończenia, które dostanę dwa razy pierwszy raz w poniedziałek jest średnia 4,9cośtam.Z trzeciej klasy mam równe 5. Było trudno zmusić się, kiedy nic nie muszę. Wiem, jak to jest tęsknić. Ile kosztuje utrata.
Barańczak napisał, że "ciało nosi w sobie bombę zegarową." Dla mnie od tego straszniejsze jest to, że każda znajomość z drugim człowiekiem właśnie tą bombę nosi. Odejść samemu nie jest trudno, wtedy to już nic Ciebie nie obchodzi. O wiele trudniej kiedy ktoś odchodzi od Ciebie. Albo Ty od kogoś. Zupełnie wbrew sobie.
Od założenia bloga zmieniły się zasady. Kiedyś było, że żyję, bo muszę. Ufam, bo tak wypada. Wierzę, bo jest łatwiej. Teraz żyję z ciekawości, co jeszcze może się zdarzyć. Ufam? ma się wtedy poczucie dzielenia się z kimś. Wierzę, bo On kocha.
Wierzę, że udało mi się tylko z powodu tego, że "wszystko mogę, w Tym, który mnie umacnia." Chciałabym, żeby teraz też był gdzieś obok. Żebym mogła studiować. Żeby na gruzach został wybudowany dom.
Jest M. Bardzo boję się, żeby go nie nadużyć. Nie zrobić z niego wieszaka na wszytsko. Nie chcieć się uzależnieć. Nie przechylić równowagi. Ogromnie się cieszę, że jest ktoś, kto czeka. Ktoś, kim mogę zajmować myśli, żeby nie zamartwiać się. Ktoś, w kim mogę sie zakochiwać. Myślę, że to jest sprawiedliwe. Choć ogólnie życie nie jest specjalnie sprawiedliwe. " Ból powstaje nie tylko z bólu. Boisz się nie tylko z powodu sumienia. Dziwnie, znowu nie starczyło mi siły woli."
20 maja 2006   Komentarze (8)
Madziora
22 maja 2006 o 21:07
chyba jesteś w Mfie.... prznajmnije tak mi si,e ywdaję gdy czytałam twoje stare notki.. odezwij się somewhy@vp.pl
unsafe
22 maja 2006 o 16:20
Jak zwykle tak pięknie napisałaś. Dawno mnie tu nie było..a przecież tak uwielbiam czytać to co piszesz.. Pozdrawiam Cie cieplutko:*** P.S mamy takie same srednie;) :*
kilka_chwil
21 maja 2006 o 17:46
Super, gratuluję wszystkiego - wytrwałości, świadectwa, samodzielności, M... ;)
Lets
21 maja 2006 o 11:38
swoje przezyłaś, ale dzieki temu na pewno będzie Ci łatwiej w przyszłości :) No i M ;)
Ściski :*
cici
21 maja 2006 o 11:03
fajnie przeczytac, ze jest ktos taki jak Ty, kto potrafi sobie sam poradzic w tym swiecie i jeszcze nie narzeka... tez coraz wiecej ucze sie samodzielnosci, ale jest mi bardzo trudno... brakuje mi wsparcia Kogos... Kogos kto bylby przy mnie blisko, przyulil, pomogl jak trzeba... a tak musze wszystko sama... all by myself...
podziwiam i chyle czola przed Toba
Dotyk_Anioła
21 maja 2006 o 10:39
A ja byłam na koncercie Justyny Steczkowskiej i pozytywnie zaskoczona, zabawa przednia, a sama wokalistka niesamowicie sympatyczna... Gratuluję wysokiej sredniej :-) I czerwonego paseczka na świadectwach - Mama na pewno jest z Ciebie dumna...
niewinnniątko
21 maja 2006 o 10:35
podziwiam Cię wiesz? bo ja bym tak nie potrafiła...ale dałaś radę i to jest najważniejsze... nie bój się, że nadużyjesz M. poprostu ufaj i ciesz się :)
black.rainbow
21 maja 2006 o 08:46
Dobrze, że masz Jego.
Wspaniały wynik.
Bardzo Cie podziwiam.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi