• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Jak bezdomni uratowali mnie od spędzenia...

Miałam tygodniowe zwolnienie i po 10 tabletek do rpzyjęcia w ciągu 5 dni. Jest bodajże 4, tabletek wzięłam dwie, a leżakowania, to nie było wcale.
Myślę, że wszystko zaczęło się w środę. Albo też 7.lutego, zależy jak patrzeć, ale to też była środa. W tą bliższą środę przyjechał M. mnie leczyć i nakarmić(bo nie miał jeszcze okazji).Skończyło się na tym, że do godziny 19 zjadłam 1/4 bułki. Dawno już rano tak szybko nie brałam prysznica. Ale co tu zrobić jak zobaczył mnie w nielubionej piżamie z włosami, które same się w nocy wysuszyły. Na szczęście pierwsze z brzegu ciuchy były czarne, a w czarnym mi ładnie, co też i potem zobaczyłam. Do 14 było pięknie i cudnie. Potem zadzwoniłam do pewnego urzędu(toczy się tam właśnie od 7.lutego bardzo poważna sprawa i rzekłabym decydująca o moich najbliższych 2 tygodmniach, a w dalszej perspektywie, latach.
Okazało się, że umowa użyczenia mi mieszkania, w którym od października i tak nie mieszkam, nie jest tym samym, co umowa najmu. Więc o 18.30 pociągiem wyruszyliśmy(M. towarzyszył mi tylko trochę, a potem do K-c do domu) do województwa łódzkiego-po podpis. Na początku ta "wyprawa" wyglądała strasznie. Od 21 dwie godziny czekania na dworcu, potem godzina włóczenia się PKS i gdzieś około 24 łóżko, rano zebranie podpisu i wyjazd o 6. Byłam załamana trochę
Ale na autobus dwóch godzin nie czekałam. Na dworcu PKP byli bezdomni, przestraszyłam się, poszłam na PKS i tam się okazało, że jest autobus, który przegapiłam, pożartowałam jeszcze trochę sobie z kierowcą, muzyczka na uszy i jechałam.
Bratek leżący w łóżku nie wiedział jak się ze mną przywitać-rękę do mnie ciągnie, a ja go na ręce, a on do mnie przywiera. A wczoraj-nie wiem czy w młodości spaliście z misiem, no ale Bratek spał ze mną dokładnie w ten sam sposób. Tylko nie wiem, kto czyim był misiem. Bardzo się cieszę, że spotkałam się z Mamą. Tak bardzo mi tego brakowało. Podobno trochę zmizerniałam-eee tam. Podpis został wysłany faksem, a ja miałam 3 dni prawie z rodziną.

Początkowo wydawało się, że mogę stracić wszystko. A przede wszystkim bezpieczeństwo. Zyskałam piękne wspomnienia, siłę. A w urzędzie tym, to mnie już znają.
Śniadanie i kolejne zawody-zwolnienie skończyło się wczoraj. A trener zadzwonił do mnie, żeby mi powiedzieć, że biegam. I poczułam się świetniej.

24 marca 2007   Komentarze (10)
martynia
29 marca 2007 o 23:23
..bezdomnych nie trzeba się bać ...
*linka*
28 marca 2007 o 20:55
Oj bo Ty sobie zawsze dasz radę :). Wierzę, że wszystko będzie Ci się układało, bo ktoś się o Ciebie tam w górze troszczy :).
poza_czasem
25 marca 2007 o 13:57
Podróże są jak przygoda. Nigdy nie wiesz kogo spotkasz w autobusie, w pociągu, na dworcu...
death_world_
24 marca 2007 o 23:42
wszystko sie układa:))
Madziulllka
24 marca 2007 o 22:21
Jak wszystko zalatwilas to dobrze, przynajmniej bedziesz miala z glowy...Pozdrowiam...:)
K*
24 marca 2007 o 21:51
...I lepiej potrafią podnieść cię na duchu niż dorośli:-)
szukajaca
24 marca 2007 o 16:58
:) dzieci czasdem wiecej wyczuja niz nie jeden dorosły :)
carnation
24 marca 2007 o 15:16
fajnego mas brata :) Male dzieci czasem mnie rozczulaja :) Dobrze, ze wszystko pozalatwialas, przy okazji znalazlas czas na odpoczynek u mamy... ladnie, bardzo ladnie :)
karotka
24 marca 2007 o 13:59
najbardziej mi sie podoba frgament o braciszku:) i zdanie \"nie wiem kto byl czyim misiem\" :) super slodko, ps. nie rpzejmuj sie wygladem, nawet jakbys miala wlosy w nieladzie totalnym, rozowa pizamke to i tak dla niego bedziesz najbardziej bezbronna i najslodsza istotka na swiecie :)
ap
24 marca 2007 o 09:35
największa satysfakcja jest wtedy, gdy osiągamy zamierzony cel po pewnych trudnociach :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi