Jestem
Jestem już. Minął tylko tydzień. Niezapomniany tydzień, który mogłam spędzić w inny sposób. Nie wiem jakby to napisać.
Ten wyjazd to były rekolekcje nawrócenia i wstęp na drogę św. Franciszka. Przed wyjazdem się nie zastanawiałam co to oznacza. Patrząc na to już od końca bardzo dziękuję Bogu,że mnie na nie przyprowadził i pozwolił mi wytrwać do końca.
Polubiłam modlitwę brewiażową. Codzienne msze nie były udręką. Nie było mnie na niektórych konferencjach. Chodziło głównie o to,że nie umiałam się przyzwyczaić do tego,że moim czasem gospodaruje ktoś inny a nie ja, że mam tak mało czasu żeby poprostu posiedzieć nic nie robiąc. Nie umiałam też przebywać ciągle w towarzystwie ludzi i chwilami bardzo mnie to męczyło.
Zaliczyłam dwie ucieczki. To uswiadomiło mi,że nie można ciągle uciekać, ciągle samemu, ciągle obok.
Moje życie jest nie tylko moje i nawet jak nie cchę to wpływam na ludzi. Więc lepiej wpływać dobrze. Poza tym nie koniecznie muszę spieprzyć to moje życie. I bardzo ważne jest to co chcę a nie to co powinnam.
Pamiętam słowa: rekolekcje są dla mnie a nie ja dla rekolekcji. Znaczyło to tyle,że mam się starać jaknajwięcej z tego wynieść, ale nic na siłę. Jest to minimalnym uzasadnieniem tego,że nie było mnie na jutrzni, chociaż powinnam być. Wtedy rozmowa była ważniejsza.
Mam przyjaciół. Ludzi dla których jestem ważna. W ich towarzystwie nie czuję,że oni zabierają mi mój świat i się do niego włamują. Ja ich do mojego świata za[praszam.Zwłaszcza jedna osoba jest bardzo ważne i za nią dziękuję. Co mnie bardzo zdziwiło byli też ludzie, którzy mi zaufali i liczyli na moją pomoc. Szczerze mówiąc była w szoku.
Jeszcze wiem,że to nie jest tak,że musi być coś za coś, że można czerpać przyjemność z czyszczenia toalet, obierania ziemniaków,że Bóg jest ze mną.
Przeżywaliśmy też nasz pogrzeb. Musieliśmy go wyobrazić. Pomagaliśmy ludziom za darmo.
Najważniejszy był dzień 3. Główne hasło tego dnia: Bóg mnie kocha. Nie tak jak ludzie, że za chwilę mu się odwidzi, i że mam się starać być kim nie ejstem,żeby być lepszym. On mnie kocha Poprostu. Za nic. Ja Go też chcę kochać.
Bo nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś życie oddaje bym ja mógł żyć...
o innych też ważnych rzeczach napiszę później jak już je porząnie przemyślę i wyciągne wnioski.
Dodaj komentarz