Długo nie rozmawiałam. To znaczy może nie tak. Zdarzyła mi się rozmowa, 50 minutowa, w czasie której powiedziałam całą specyfikę moje. To znaczy zarówno dobre i złe strony, a dokładnie wszystko to, z czego zdaję sobie sprawę.
Czuję jakby przewietrzyło mi głowę. Zabawne.
Zaczęłam od tego, od czego zwykle. Czyli: Jestem.
Potem właśnie dlaczego użycie jestem i oprócz kilku wypowiedzianych zdań, kiedy już wracałam w deszczu (ciągle jestem na zwolnieniu, więc na zajęcia chodzę wybiórczo), pomyślałam.
Jestem, więc mogę mówić.
Jestem! Jakie to dziwne, ze udaje mi się być.
Jestem właśnie tu.
Jestem całkiem inna niż zakładałam, że będę.
Jestem właśnie taka.
Jestem i próbuję się akceptować.
Jestem to mam prawo do czynu.
Jestem w jednym kawałku statystyczni przypominającym człowieka.
Jestem, a przecież niekiedy brakowało sekund.
Jestem i zdaję sobie z tego sprawę.
Mimo, że padał deszcz, wydawało mi się, że widzę coś na kształt tęczy.
Bardzo podobało mi się to uczucie.
W tej samej drodze doświadczyłam kolejnego.
Jak pisałam padał deszcz. Widziałam niewidomą dziewczynę, która kierunkowo dążyła do wejścia w kałuże, szukała punktu orientacyjnego.Zmierzała(tym razem można to tak określić) do przystanku tramwajowego.
Przeszłyśmy ulicę, w pewnym senie pokazałam jej drzwi, wsiadła, powiedziałam jej-cześć.
To był tak naprawdę pierwszy raz kiedy zdałam sobie sprawę z tego jak wielkim potencjałem jest możliwość widzenia.
Cieszyłam się z tego, że mogę widzieć nie przez zaprzeczenie, że ona nie może, ale dlatego, że mam coś co mogło jej się przydać.
Dziwny jest ten świat.
Jakże często doceniam to, co wydaje się nam zupełnie naturalne, kiedy widzę ludzi pokrzywdzonych przez los...
A tak czasem sobie myślę, jak niezwykły jest już sam fakt, że istniejemy...
a takie chwile sa bezcenne.
A tak czasem sobie myślę, jak niezwykły jest już sam fakt, że istniejemy...
Dodaj komentarz