Tak się złożyło, że mam nowego koleżkę. W końcu Mama twierdziła, że lepiej mieć kogoś niż nikogo(nie aż tak to Mama nie twierdziła, ale zawsze można troszkę wyolbrzymić.) Koleżka wcale nie jest jakimś takim koleżką zwykłym. Ma na imię Kubuś i jakoś tak łaskawie się pojawił podczas gdy uczyłam się gramatyki starocerkiewnosłowiańskiego(napisałam to!). Żeby nie trzymać w niepewności napiszę tylko, że z Kubusiem mam świetny kontakt, ponieważ Kubuś to jest jedyny w swoim rodzaju dred na mojej głowie. Że zima jest to muszę jeszcze go jak najszybciej ubrać, prawda, co by mi nie zmarzł.
Jak widać przedsesyjne rozumowania mogą być kreatywne.
Jeszcze tylko trzy tygodnie i ferie.
Ciekawe dokąd sobie wyjadę tym razem, bo nosi mnie nosi, co będę ukrywać.
Pierwszy raz od bardzo dawna napisałam zwykły papierkowy list.
Pierwszy raz w moim życiu zadano mi pytanie o moją orientację seksualną...Z jednej strony zdziwienie, bo na rzeczy oczywiste się nie odpowiada, z drugiej strony-to jestem już taka (hmm...) dojrzała, że . No właśnie.Za mojego dzieciństwa takich pytań się nie zadawało. (O!)
Dodaj komentarz