5 godzin snu, suchość w ustach przez 4 godziny, 46 minut w Katowicach, 3 bułki, 1 lawa, 3 herbaty z tytki, 1 herbata liściasta od ukochanego Mężczyzny, kilogram bananów, zero mięsa, 5 dni do wyjazdu.
Żyję.
Podobno obiegam świat.Chciałabym, tak dosłownie, chociaż raz.
*linka*
22 kwietnia 2007 o 12:22
Ukochany Mężczyzna... Jak to pięknie zabrzmiało :). Żyjesz, bez wątpienia... I jak zwykle w ciągłym biegu.
Dodaj komentarz