M.
Spadł śnieg. Moje osiedle okazało się wiochą zabitą deskami i nie można było się ruszyć. M. obiecał, że przyjedzie, bo się o mnie martwi. Czy mogę się w ogóle ruszać. Uśmiech zagościł na mojej twarzy i odpisałam mu, że tak 16.30 byłaby w sam raz. Na to on że pewnie wampirem jestem, bo zawsze ciemniejszą porę dnia wybieram. Żeby długo nie pisać-M. spóźnił się 2 godziny. I właśnie przed chwilą wróciłam do domu. Odprowadizłam go na przystanek żeby sprawdzić czy aby na pewno nie będzie na nim nocował. Zajechał autobus. Pożegnałam go jakby szedł na wojnę, choć własnie w tym momencie najmądrzejsze myśli wleciały mi do głowy. Tak to z nim miałam spędzić tego sylwka, ale z powodu problemów z gadu nie dogadaliśmy się i każdy idzie gdzie indziej. Załuję tego. Tak, Kamil ma rację, zmienna jestem i teraz jużbym chcętnie szła z M., no ale będę się bawić z jakimiś znajomymi z klasy Kamila i w ógle. Bo on to taka pomocna dłoń jest.
Wracając do M. Jest on zupełnie inny niż wszyscy, którzy się o mnie ubiegali. Bo oon to robi tak stopniowo i wyważono i kulturalnie i ciepło. I pewnie będzie doskonałą osobą, żeby z nią zrobić ten krok i skoczyć już w taką pewniejszą dorosłość. Żeby to dziecinstwo nie wyłaziło ze mnie jak szydło z worka. Bo M. jest dojrzały. I cały czas mam ochotę w niego i do niego się przytulić i tak na zatrzymanie czasu. W nowym roku tak będzie. Mam nadzieję, że moja zmienność tego nie zmieni.
A ten kończący się rok był drugim z najtrudniejszych. Na szczęście się już kończy. Z planów na następny to chcę tylko jednego najbardziej: zostać studentką i przeprowadzić się. I żeby ludzie przy mnie byli.
a co do dorosłości. to że komuś pozwolisz na... wcale nie uczyni cie dorosla. stawanie sie doroslym to naprawde dlugi i ciezki proces. 50% ludzi w wieku lat 50 nie jest jeszcze doroslych. ja tez nie jestem jeszcze
Dodaj komentarz