• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Nawet chcieć się nie chce

     ***
Jak wskazuje tytuł notki ogarnęło mnie nic chcenie. Rano nawet poszłam do kościoła, chociażnie pamiętam po co. Ochoty na modlitwę nie miałam żadnej-nie nadawało się do tego ani miejsce, ani czas...Właściwie to chyba wyczerpały mi się baterie.
Potem przyszłam do domu i zaczęłam gotować obiad dla mamy[ja od 3 dni nie ejm praktycznie nic oprócz ciastek i bułek].Zajęło mi to całe 1,5h. Potem pojechałam do mamy. Bo nie wiem czy wiecie, ale raczej nie wiecie moja mama i mój brat są od piątku w szpitalu.
   ***
Tam to wogóle nic nie można: nie można zosatwiać pampersów w śmietniku na sali, nie możne przechodzić z sali do sali, nie można ładować komórek, a pielęgniarki jak coś robią to z łaską. Darek dostaje w kroplówce sól fizjologiczną zmieszaną z glukozą. No i oni niektórym dziecią powbijały te kroplówki do głowy. I z tym trzeba leżeć o 4do 8 godzin. No i wogóle nie zaciekawie :/
   ***
Jestem wycieńczona i nie mam na nic siły.
Jutro się znów nie wyśpię. Pikuś. Mam śliczne wakacje. W piątek wyjazd.
   ***
Tak sobie myślę...no i dochodzę do wniosku, że znów nie umiem się modlić. To u mnie chyba chroniczne.... i myslę, że czas za szybko leci... i myślę,że mienie dziecka to nie lada problem... i jeszcze myślę, że muszę się zakochać, żeby sie odkochać...i cośtam jeszcze myślę...i muszę klauna z mojego opowiadania wysadzić z pociągu, bo ju tydzień jedzie... i muszę spakować rzeczy dla mamy na jutro...i nauczyć się jakiejś porzadnej piosenki na gitarę...i się muszę opalić...i muszę się uśmiechać...
i przestać siebie zadręczać, i krytykować siebie, za każdy zły....nikt nie jest idealny, więc ja nawet jak stanę na nosie to też taka nie będę... no i wogóle- będzie dobrze, kiedyś przecież musi.
   ***
Czasami wydaje mi się,że jestem cholernie niewdzięczna. ZamiaSt dziękować,że jest u mnie w porządku- nie ejstem chora, mam co zjeść, moi rodzice mnie kochają, nie muszę uciekawać z domu....to ja narzekam i nie umiem się tym cieszyć...dlaczego jest tak, że człowiek non stop chce więcej niż ma??

18 lipca 2004   Komentarze (10)
None
22 maja 2007 o 09:29
I just don\'t have anything to say these days. I\'ve just been letting everything happen without me recently. It\'s not important. I feel like a bunch of nothing, but that\'s how it is. I\'ve basically been doing nothing worth mentioning. My life\'s been generally dull recently. woman fetish healthy diet food jewish items mature foot fetish jewish rabbi fetish granny atkins diet plan diet food recipes jewish symbol mature sex fetish
witchgirl
19 lipca 2004 o 14:08
Apetyt rośnie w miarę jedzenia...chcemy mieć więcej, bo rzadko doceniamy to co mamy a nie widzimy, że ktoś inny nie ma nawet połowy z tego co my....taka juz chyba jest natura ludzka
aquila
19 lipca 2004 o 11:54
niedawno ogladalam program o resocjalizacji wiezniow. i jedna z metod resocjalizacji byla pomoc w hospicjach dla malutkich dzieci. jeden facet powiedzial tak: \"ja wyjde z wiezienia i mam szanse zmienic swoje zycie, a te dzieci nie maja juz zadnych szans\". poza tym uwazam, tak z doswiadczenia, ze Polacy to chroniczni narzekacze (ja miedzy innymi tez, chociaz sie do tego nie przyznaje). chyba trzeba sie cieszyc z zycia i brac z niego to co najlepsze. niby latwo sie mowi, ale warto sprobowac!!!!
kroofa
19 lipca 2004 o 08:40
uu nieciekawie z tym dziećmi i nieciekawie z tobą. to znaczy tak mi się wydaje. po prostu włącz sobie jakąś piosenke, kup princesse albo czekolade łaciatką i zrób dzień nicnierobienia. na bank potem zachce ci sie coś robić:D pozdrawiaam.
slonecznik
18 lipca 2004 o 23:19
Tylko czekać aż niedługo mama i brat znów będą w domu. A gdy masz kiepski humorek to niewieloma rzeczami można się cieszyć...jak ma się dobry to co innego, ma się full nadziei...I nawet jak ktoś by powiedział, że nie masz prawie nic, to wiesz, że masz dużo. Modlitwa? Ja już modlę się sporadycznie i nie podoba mi się współczesny kościół. Taka moja mała rewolucja, sama wybieram to, co wierzę...Pozdrawiam, będzie dobrze :*
jA.maRzYcieLka..!!
18 lipca 2004 o 23:06
hmm to nic niechcenie minie wkrotce... i wsyztsko sie ulozy... zycze Tobie zeby mama i braciszek szybciutko wyszli ze szpitala... i zeby byli zdrowi... hmm czasami nie doceniamy tego co mamy... nie potrafimy cieszyc sie tym co zawsze mielismy... ale kiedy to tracimy... ech.... wtedy dociera do nas jak cenna \"rzecz\" mielismy.... 3maj sie kochana.. buzka:*
Kasia
18 lipca 2004 o 22:07
To ja jeszcze raz ja chyba sie potrafie modlić. Dzięki że poszłąś ze mną. A wogle to było zabawnie.
Kasia
18 lipca 2004 o 22:06
\"Wiecznie kochać wiecznie żyć, wolnym być sobą być\" to są słowa twojej ulubionej piosenki wiem o tym moim zdaniem one obrazują twoje uczucie. Nie wiem jak tobie ale mi się tak wydaje.
*linka*
18 lipca 2004 o 21:13
Hmm... Ja chyba mam ten sam problem. Nie potrafię się modlić. Co więcej od jakiegos czasu w ogóle przestałam... A przecież tak wiele mam i tak wiele Jemu zawdzięczam... Doceniam to, ale nie potrafię tego wyrazic w odpowiedni sposób. No póki co to Twoje wakacje wyglądają jakoś tak mało wakacyjnie, ale ten wyjazd powinien wszystko zmienić :). Z tego wszystkiego co wypisałaś kilka rzeczy bi sie przydało zrobić :). Na pewno powinnaś się częściej uśmiechać, ale nie z przymusu lub dla zachowania pozorów, ale z wewnętrznej potrzeby... A co do zakochania to nie da sie nic zrobić w tej sprawie na siłę :). To w końcu samo przyjdzie :). Hmm... a wyznaczanie sobie cały czas nowych celów leży w ludzkiej naturze :). I z tym musimy się pogodzić :). Trzymaj się, Kochana :*:*. PS. Mogłabyś mi powiedzieć, jak masz właściwie na imię :P? Już tyle czasu Cię \"znam\", a do tej pory tego nie wiem...
Vilia
18 lipca 2004 o 20:33
zawsze tak jest, że chcemy osiągnąc wiecęj niż mamy. To nie jest chciwość tylko wyznaczanie sobie celów. Musimy do nich dążyć by pozostawać w życiu aktywnym.

Dodaj komentarz

Moje | Blogi