No bo co?
No i? Miałam nie chorować. A tu boleję na gardło.Przynajmniej się wyspałam.
Poza tym nie pytam, bo odpowiedzi nie ma. Funkcjonuję. Tylko jakoś tak w sumie bez polotu. Gdyby mi ktoś skrzydła dał. Przeczytałam książkę o aniołach. Są to elektrony z duszą, telepatycznie myślące, zhierarchizowane, przypisane częściowo ludziom, mogące przybierać dowolny wygląd.
A słońce fałszywe jest.
Problem z butami to cieknące, kolor skarpetek odgadła InnaM, a co do pytania Avy - A nic. Ja też, tylko nie zawsze mi się to podoba. Bo jeśli każdy dzień jest inny, to inaczej się do niego ustosunkowuwojemy się, a nasza matryca pozostaje taka sama.[przyp. matryca w znaczeniu dusza] Ah, zrobiłabym jakieś cholernie dobre zdjęcie. Poza tym, z dzisiaj: Idzie ruda i blondynka. Taka ona blondynka jak ja ruda.
Ilość wypitych herbat niezliczona. Godzin nad historią trzy. No a jutro od-nowa.
ehhh własnnie rozmawiam ze swoim żołądkiem co by go trocę uspokoić :P
Dodaj komentarz