On musi żyć!!!!!
Dzisiejszy dzień napewno zapamiętam. Byl bardzo dla mnie trudny. Jak przyszlam do domu, to moja świnka, mój przyjaciel leżal praktycznie do góry lapkami. Przeżylam bardzo poteżny szok, przyprawiony placzem. Biegiem do weterynarza, który przepisal jakąś maź. Śmierdziel się zachowywal irracjonalnie- byl albo mocno pobudzony, albo ospaly, ale najgorzej bylo po przywiezieniu go do domu - stracil zupelnie orientację w terenie i omalo nie spadl mi z biórka. Poza tym potem siedzial nieruchomo w klatce z zamkniętymi oczyma i wcale się nie odzywal. Mój strach narastal. Jest z nim bardzo źle. Nie wiem, co będzie jak on sobie ode mnie pójdzie. Bardzo mocno go lubię.
Żeby nie patrzeć jak cierpi wyszlam na dwór. Myślalam,że pogadam sobie z detkiem, no ale przeliczylam się. Jak zwykle jej trochę braklo dla mnie czasu. Trudno. Wiem,że tak będzie zawsze, dlatego zgodnie z zasadą:kto nie idzie do przodu, ten się cofa - zmieniam mój stosunek do niej.
Ale kompletnie mnie zaskoczyla Kasia. Jako,że ja nie chcialam sama być, powiedzialam,że ją odprowadzę - skończylo się na 3 godzinnej pogawędce przy kawie. Bylo bardzo sympatycznie. To byl jedny z nielicznych razy, kiedy nie balam się,że braknie mi tematu. Bardzo się dziwię,że wlaśnie ona znalazla czas dla mnie. Nie znaliśmy się przedtem za dobrze. Ostatnio potrafię mówić z ludźmi na ważne dla mnie tematy. Bardzo mnie to cieszy.
Nie zmienia to faktu,że wciąż się bawię o Brudaska( do wczoraj Śmierdziela). Wiem,że to świnka, jedna z wielu, ale dla mnie jest to ktoś więcej, ktoś bardzo ważny. Czuję się odpowiedzialna za jego stan. Jeżeli jutro będzie jadl, to znaczy, że zostanie przy mnie. Bardzo bym tego chciala.
Czlowiek zbyt mocno się przywiązuje. Nie wiem czy to wada, czy zaleta. Jak na razie slucham NIRVANY, w nadziei,że mi to pomoże.
Nie śpiesz się.
Nie musisz uśmiechać się
na trzy cztery.Czas jest Twój
i ten wycinek świata
należy tylko do Ciebie.
Przyjaciele czekają obok.
Wszyscy aniołowie,
których Bóg wysłał,
by czuwali nad Tobą,
są na wyciągnięcie ręki.
Zobaczysz ich,
gdy już zdołasz
podnieść głowę.
Gdy przestanie być
tak ciemno. Wtedy rozjaśnią
i ogrzeją Twoje serce.
Nie śpiesz się. Kiedy ból
przepali CIę do końca
rany nie będę się jątrzyć.
Dodaj komentarz