pływałam!!!!!!
jak na razie - super.pierwsza lekcja :chemia... ochrzan:kto tam grzebie w piórniku??? kto tam gada??ostatnie ławki, przestańcie gadać(tak jakby to ławki gadały, a nie my :P )
to do mnie, bo mi się wesoło zrobiło nagle.później rela. zaczęliśmy się przebierać.syncy:brązowe chabity, kilka sutan, 2 alby.kilka mieczy.... my:szata liturgiczen na berbeciu(św. kinga), kilka alb i prześcieradeł(św. teresa i jeszzce jedna teresa) joanna dark(super w wykonaniu naszej asi),św. łucja w sukience ciążowej swojej matki, dwie wieśniaczki z różnych epok, dwie osoby w stroju żałobnym(w tym i ja),dwie żywe reklamy,jedna w stroju kolorowym, jedna w cichach babci, jedna w sukience z dużyyym dekoltem(sw magdalena) i jeszce różne inne.
duża przerwa. zamiast rocka z radiowęzła płynie powolna muzyka. pierwsze piętro obstawione przez woskowe figury, którymi mieliśmy być, w założeniu mieliśmy zmienić pozycję co 5 min i nie gadać.trochę to nie wyszło, ale nie szkodzi. masa ludzi, niektórzy się nie skapli o co chodzi i się z nams nabijali,ale to wyjątki.nauczyciele, normalnie masa osób zainteresowanych.dzwonek.nastepnej lekcji nie było.sklepik zamkniety, a pić się chce....co by tu zrobić????kiosk, przestanek ulicy..idziemy i tak oto prZebiegaliśmy przez drogę w kolejności: sw. kinga w szacie liturgicznej zakładanej przez księdza na wystawienie(próbowaliśmy to nazwać, ale jeszcze jedna nazwa która przyszła do głowy to kapa od księdza :) dziwnie brzmi,białe prześcieradło i klapki na nogach, królowa jadwiga, biała uknie i korona, św teresa z kalkuty,prześcieradło i kurtka, gemma galgani (czyli ja :P)czarna spódnica, czarna bluzka z krawatem i buty z XIX w., edyta schtein też wszystko czarne i wiesniara. jak ci ludzie się patrzali......facet z elki omało wypadku nie zrobił, kierowca cięzarówki by se szyję skręcił, a ludzie na przystanku,....moze nei będę mówić. ale mieliśmy picie!!!! co z tego,że mogli nas zamknąć w zakładzie zamkniętym:)))
następna [przerwa swięci jacy byli:dwie gitary , piosenki, kankan, masa ludzi.....wszystko spada...będę mieć zdjęcia.profesor maniura się postarał...sdaliśmy czada. dyr z taki bananem.. przypomniał mi się bal greki w II gim też musieliśmy na dyskotece tańczyć w dziwnych strojach.
angol obleciał, polak też. na basenie PŁYWAŁAM!!!!! ach co to był za widok!!!! żałujcie,że nie widzieliście.chyba z półbasenu wypiłam i ten wzrok naszej p. profesor,ale miałam usprawiedliwienie-- ja sie boje wody!!!!!!
dobra, później berbeć poprosił mnie,żebym z nią poszła na plebanie zanieść ta kapę....no dobra poszłam pod przymusem. dobra, narobiłyśmy larma jak szłyśmy tym placem, bo isę chcwaliłam wełnianymi skarpetkami:)))później stoimy pd drzwiami, baśka zaczęła przetransoprotwywać wszystko z torby, jak w akcie głopawki nakładałam sobie na głowę. poźniej składaliśmy ta szate(cicho nie było:P)i nagle w momencie, gdy chcemy poddać się i oprzeć się o drzwi, one się otwierają i staje w nich ksiądz(mowe nam odebrało)
dobra
CDN....
BO MUSZE IŚC. JAK ZA NUDNE, TO NIECH KTOŚ NAPISZE....PROSZE.....
PPAPAPAPPA
Dodaj komentarz