Poniedziałek
Nie, on nie tak do mnie mówił, ale właśnie to mi powiedział. Wyjątkowo dziwne, że znalazł tyle czasu na spędzenie go razem, przedszkolne rekacje, śmieszność, lekkość i powagę.
Choć tyle się wydarzyło w te 4 dni. Tylko o tym mogę napisać dziś. Te weselsze i przyjemniejsze życia wymagają przyklejenia się do mnie i stawanie się schodkiem w życiu, o tych innych nie umiem mówić. Próbując sobie poradzić z tym wybrałam jeden ze środków krótkoterminowych-zasnęłam na półdoby, i potem znowu. Pomogło? Jeszcze nie, ale mniej zmęcozna budzę się o poranku.
Tygodnie są coraz bardziej napięte. Należy sobie ze wszystkim radzić. Ostatni łyk kawy i prysznic.
Dodaj komentarz