Porannie kawowo
Nie wiem dlaczego traktują mój Kra jak wygnanie. Sama wybrałam. Nie, nie jest fatalnie. Podobne życie jak teraz wiodę już od tamtego roku, no moze tylko z tym, że wcześniej nie musiałam gotować. Ale na to też znajdę przepis.
To wielkie szczęście, że mam wiele do roboty. Przypomina mi się słyszane już kilka razy z różnych ust"jak żołnierz". Tak nie trzeba myśleć, analizować. Tak przeskakuje się z dnia na dzień. Czasem jakby w śnie.
Nosem, tzn. temperaturą czuję, że szykuje mi się choroba. A ja miejsce na leżakowanie mam za dwa tygodnie. I jak tu z nią pertraktować?
Jeszcze gdyby te kilka chmur nade mną przejaśniało...Nadzieja moja w
Dodaj komentarz