• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Porannie kawowo

Nieopisaną radość sprawiło mi wczoraj przeszwendanie się ulicami Kra na rowerze. I wiercenie tą kierownicą między ludzi jak tylko się da i aż się później zapomniałam. Bo drogi są te na których jezdżę w innym kierunku niż trzeba, te, po których właściwie jeżdżę, te, po których jeżdżą tramwaje i te, po których ja nie jeżdżę.

Nie wiem dlaczego traktują mój Kra jak wygnanie. Sama wybrałam. Nie, nie jest fatalnie. Podobne życie jak teraz wiodę już od tamtego roku, no moze tylko z tym, że wcześniej nie musiałam gotować. Ale na to też znajdę przepis.

To wielkie szczęście, że mam wiele do roboty. Przypomina mi się słyszane już kilka razy z różnych ust"jak żołnierz". Tak nie trzeba myśleć, analizować. Tak przeskakuje się z dnia na dzień. Czasem jakby w śnie.

Nosem, tzn. temperaturą czuję, że szykuje mi się choroba. A ja miejsce na leżakowanie mam za dwa tygodnie. I jak tu z nią pertraktować?

Jeszcze gdyby te kilka chmur nade mną przejaśniało...Nadzieja moja w

16 listopada 2006   Komentarze (8)
black.rainbow
17 listopada 2006 o 16:57
Do choroby mowimy \'sio\' :)
her-soul
17 listopada 2006 o 11:18
pozwolisz dokończe nadzieja twoja w tobie łot jakie to proste :D
serducho
17 listopada 2006 o 02:39
normalnie pirat no! :)
*linka*
16 listopada 2006 o 16:19
Gdybym musiała sama sobie zacząć gotować, umarłabym z głodu :P. Mam nadzieję, że Tobie pójdzie lepiej :>.
carnation
16 listopada 2006 o 15:15
podziwiam cie z tym rowerem :)
poza_czasem
16 listopada 2006 o 13:33
Też nie wiem, ale z pewnością czułbym się obco, nieswojo i na wygnaniu w innym mieście :)
cici
16 listopada 2006 o 11:03
kurcze, to ja chyba przestane na ulice wychodzic, jak ty tak na tym rowerze szalejesz ;p
K*
16 listopada 2006 o 08:53
Ulice wielkich i tych większych od mniejszych miast są fascynujące, gdy przechodzi się nimi świadomie i... nie jakby we śnie:-)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi