• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Poświątecznie.

Myślę, że warto by to wszystko zapisać. Mam 4 minuty, piszę w miarę szybko, chyba, że zapomnę. Bo ja dużo rzeczy zapominam. Pamiętam tylko ważne, a że waznych jest dużo to i je segreguję, a potem potrzebuję-przypomnienia podróży, pod czas której coś się działo, pytam kogoś i znowu zapominam, robię zdjęcia, nagrywam na dyktafon. Nie wiem czy pomaga, bo potem tego nie przeglądam, ale wiem, że mam, że nie ucieknie. Kartka pamięci z wieczystą gwarancją.

W siódmym niebie nienawiści... Bardzo trudno to komuś powiedzieć, wątpie czy zrozumie. Przyczyny tkwią się od bardzo dawna. Przypomniało mi się, że na 18 dostałam od niej złotego lwa. I nic jej do tego, że gówno mnie obchodzą horoskopy, że wierzę na swój sposób, więc na pewno jej lew trafi conajwyżej do pudełka. Ona musiała podkreślić, że lew jest złoty. Musiała udawać dobrą. Pewnie niezłe katusze przeżywała przez te 1,5 roku. Po co udawała? Nie mogę tam wejść. Bo to jest tak, że wg praw nauralnych miałabym prawo do zemsty. A moja wiara- no cóż, trzeba uczyć się przebaczać, choć to odrzywa na nowo i boli.

W piątek-kolejna z historii do pamiętania. Mieliśmy dezynsekcje, od 8, w tym naszym akademiku, ale zbagatelizowałam sobie sprawę, i o 8.30 siedziałam sobie przy kawie, przy komputerku w piżamie. I taki łomot w drzwi, i że nawet 10 minut nie mam, żeby się spakować. Dawno nie miałam takiej stresującej sytuacji. Oczywiście wyskoczyłam w jednych majtkach, z szybko podjętą decyzją, że pojadę do Mamy już, a nie po prostu oprzekiblować dzień u I.

Wspominałam coś wcześniej o kolejkach przed konfesjonałami. No niby mi się nie paliło, ale pomyślałam, że spróbuję szczęścia, w jednym kościele kolejka jak do piekarni na starowiślnej, ba nawet dłuższa, potem poszłam zupełnie nową dla mnie uliczką, odkryłam pewne miesce, którego szukałam, a dodatkowo malutki kościółek. Spowiedź? Ciekawa, z jednej strony jak egzamin, z drugiej strony, taki ciepły ksiądz, który pokazał mi, że nie jestem strasznie złym człowiekiem.

A było zimno na ulicy. Nie przewidziałam tego. Gardło bolało cały dzień.Z 5 godzin w pociągach i łódzkie zadupie welcome to. Nigdy nie nie lubiłam tej wsi bardziej niż teraz. Żeby w Poniedziałek spotkać się na ulicy i gadać kto w której wsi się powiesił i dlaczego? W kościele też taka dziwna obcość. Sąsiedzi życzeń sobie nie składali.

Mama. Czy żeby pokochać człowieka bardziej, trzeba zobaczyć jego kruchość? Starałam się dla niej i dla nas, żeby było cieplutko, żebym i ja i ona miała do czego wracać. To moje przyjeżdżanie z kra. jest zupełnie inne, niż to z tamtego roku. Nie wiem co się zmieniło? Ja? Nie, ja wracam do schematu zachowań matka-dziecko, zwłaszcza jeśli widzi to ojczym,. Tym razem doszło do tego gardło, chrypka, głowa, zatoki i jak tu się zachowywać na 20latkę, kiedy ma się ochotę wtulić w Mamę i cieszyć się, że ktoś przyniósł mi serniczka albo torcik.

Wróciłam wczoraj. Spałam z 10 godzin. Jestem zmęczona. Katar.

Święta? Inne. Głębsze. Nie dlatego, że stół się uginał.

Pamiętam jeszcze jak obudziłam się w noc z soboty na niedzielę-telefon się odzywał. Dwa smsy i taka radość po ich przeczytaniu. Dziwi mnie ta znajomość, ale może z powodu mojej pychy, może po prostu, może z ciekawości, ale zainspirowała mnie do życia jeszcze bardziej.

11 kwietnia 2007   Komentarze (6)
K*
11 kwietnia 2007 o 20:54
\"Znajomość inspirująca do życia\"...:-) Wielkanocny prezent z drugiej strony)... Wtulenie się w Mamę, nawet w wieku kilkudziesięciu lat, też może być inspiracją)
serducho
11 kwietnia 2007 o 16:50
tez chce glebszych swiat... na razie ciesza mnei ze nie takie plytkie jak sie balam...
cici
11 kwietnia 2007 o 11:59
oo...to wywalili was z akademika? niezla chamowa:/
zielone
11 kwietnia 2007 o 11:02
jak to jest, ze tyle rzeczy wokół, ale dopiero drugi człowiek inspiruje...
Madziulllka
11 kwietnia 2007 o 09:24
Jak zainspirowala, to chyba wazna znajomosc...Pozdrawiam...
InnaM
11 kwietnia 2007 o 09:06
\"Ta znajomość\"?:) Cieszę się :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi