Powrót
Po pierwsze, krzyża się nie wstydzę. Po drugie, wad, które akceptuję, też się nie wstydzę. Po trzecie, ludzi jest tyle, że jest duże prawdopodobieństwo, że ktoś coś podobnego już przeżył.
Dziś widziałam prawdziwego pys'mennyka(ukr.) tzn. pisarza. Ba! Rozmawiałam z nim, zyskałam podpis i gdy patrzę na tapetę telefonu wykrzykuję: Mam zdjęcie z pisarzem! Mam zdjęcie z Prohaśkiem! To nic, że podczas rozmowy trzęsło mi się kolano, prawe. Póki co poziom mojego nasycenia artystycznego wyraźnie wzrósł. Tylko jechać znowu chcę. W zaśnieżone góry, tylko, żeby ciepłe ubranie posiadać.
Studiowanie stało się już sposobem życia. Chociaż nadal fascynuje. Z rozmów na wykładzie filozofii:
A.: Może będziemy chodzić na ten wykład po kolei?
Ja.: To kto idzie w przyszłym tygodniu?
A.: Gramy w kółko i krzyżyk (i już rysuje).
Ja.: Ale mam notatki z dwóch poprzednich wykładów.
A.: Dobra, wygrałaś.
Ponadto dowiedziałam się, że jego eros był niezorientowany seksualnie.
Oprócz tego czwarty tydzień mieszkam z waletem. Akademik to także sposób bycia.
Ja to jakoś tak powoli zaczynam mieć dość tego studiowania... Może to przez to, że ostatnio ciągle się czuję zmęczona. Całe szczęście, że Ciebie to jeszcze fascynuje. Czy może być coś gorszego od szalenie nudnego wykładu ;)?
Podpisu gratuluję.
Zdjęcia też :o)
u nas tez sie obstawialo kolejki kto idzie na wyklad, a potem nikt nie przychodzil :D
wszystko jest Ok do sesji, keidy to trzeba nagle skads notatki wykombinowac i nie ma od kogo :/
Dodaj komentarz