• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Gdyby wiedział to, co wie...
    • Pośród ?
    • Słoneczna nadzieja
  • z naszego blogowiska
    • calaja
    • Carnation
    • Cici
    • Duszyczka
    • Innuś
    • Kobieta na krawędzi
    • Panna z rybnika
    • Pesta
    • Pika
    • Rebeliantka
    • Serduszko ma wielkie
    • Umcia-Kumcia
    • Zostań

Prośba.

    Leniwie obudziłam się. Był czas na kawę i rozmowę podczas której ja, że jestem łagodnością. Później przechodzenie przez tory tramwajowe-jednak boję się tramwajów. Ale w tym momencie uświadomiłam sobie, że przepełnia mnie jeszcze entuzjazm, bo tylko kilka lekcji, a spotkam się z M. Później już myślałam o moim wniosku, który mnie nadszedł na niezawołanie- że własciwie lepiej przyjąć, że jestem Burakiem, bo wtedy każde ponad bukrakowate zdarzenie daje radość, a jeżeli stworzę sobie niedościgniony wzór, to po prostu się niedoścignę-proste. No, spróbuję.

   Z M. wspólne czytanie książek w księgarniach, trzymanie się za ręce. Jego zarost. Nie jestem pewna, zresztą. Jeżeli on chce być czekany przeze mnie, to może pozwolić sobie na chwile szczęścia. Zwłaszcza, że to jedna z nielicznych rozrywek na które sobie pozwalam-właśnie te spotkania z nim.

   Mam szatański plan na piątek-niedzielę zatygodniową. Szatański, bo jak się ziści, to będzie tak...A na razie mnie to motywuje.

...i zrozum to wreszcie, nie liczy się nic, liczą się przyśpieszone tętna.Choćby chodziło o zwykłą adrenalinę.

   Wczoraj stałam na przystanku i przypomniała mi się piosenka, tu załączę jej tłumaczenie, lubiłam ją od zawsze czy to przez głos śpiewającego, czy przez treść: Nie posypuj mi solą rany, która jeszcze się nie zagoiła. Nie posypuj mi solą rany, która jeszcze boli.

02 marca 2006   Komentarze (10)
*linka*
04 marca 2006 o 17:30
Na drobne przyjemności trzeba sobie pozwalać :). A przebywanie z drugim człowiekiem, który jest nam bliski, jest chyba najlepszą możliwością :).
Madziulllka
03 marca 2006 o 21:42
Ah te plany...żeby się udało...żeby się udało...:)
szukajaca_prawdy
03 marca 2006 o 20:59
moze nie chce posypywać. moze popriostu....
black.rainbow
03 marca 2006 o 20:32
powodzenia..
cici
03 marca 2006 o 15:24
ja juz sie przyzwyczailam do tajtkow...i nawet coraz bardziej je doceniam, bo szybciej nimi da sie gdzies dotrzec niz autobusem
kocie
03 marca 2006 o 09:58
Tramwaje straszne nie są.
my_space
03 marca 2006 o 08:47
Jakas ukryta osobowos sie ujawnia w Tobie:)
Tez sie boje, bo one sie zawsze z nikad pojawiaja.
Dobrego dnia moja.
!!!kayah!!!
03 marca 2006 o 07:30
ja to sie boje przez tory pociągowe (czy jak to sie mówi)przechodzić...
moje szatańskie plany sa poki co w stanie zawieszenia..nie mam na nie sil i ochoty.
mrrs
03 marca 2006 o 02:10
no to za ten tydzień wciel go w zycie, bądź szczęsliwa i niech ten entuzjazm będzie trawał tak długo, az tramwajów sie bać przestaniesz :-)
kaloryfer
03 marca 2006 o 00:27
nie bój się tramwajów - tramwaje fajne są :)

Dodaj komentarz

Moje | Blogi