Przedostała się w parszywy czas.
Wszystkie inne czynności są przerwaniem muzyki. Rozmowy z ludźmi także. Placebo [Meds]. Na większość czasu. Na teraz Coma 100 tysięcy jednakowych miast. Pasuje do mnie na dziś. Parszywość.
"Mimo prawdy porzuconej na rozstajach dróg, potrafimy w rzeczywisty sposób znaleźć się już. W domu będzie lepiej, a do domu proste drogi". To właśnie marzenie o przyszłym domu dodaje mi sił, żeby robić wsyztsko teraz najlepiej jak umiem, najmocniej i najsilniej. Wiem, że złudna ta nadzieja, ale lepsza taka niż żadnej."Nie zabraknie mi sił." "Czas poplątał kroki, jest łagodny i beztroski" tu akurat jest inaczej. Choć czas, na jego temat już nie będę się wypowiadać. "Nauczyłem się umierać w sobie" Prawda"Nauczyłem się ukrywać cały strach" Jednak nie, wyłazi bokami."Zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie miało być". Może nie giną, ale znikają. Nie ma ich, jakby nie było, jakby pamięć fałszowała, jakby nic nie było realnym, wszystko wymysłem mojej wyobraźni. Przestroga. Nieufność."Dobre Niebo, kiedy wszyscy śpią...Tylko błagam, nie załamuj rąk, chroni nas Bóg". Na to tylko liczę. Tego sie trzymam jak zbawiennej poręczy. "Nieodległa w snach" Tak M. pisał do mnie. "To ja, ten sam, od tylu lat...sam".
Dziś M. To wystarczy.
Dobrze, że masz M.
Pozdrawiam
Znam :) Na dłuższą metę jednak coś się traci. Bo gdzieś tam obok życie wygrywa własną muzę. Można nie dosłyszeć czegoś ważnego.
Dodaj komentarz